Zdjęcie: Pixabay
08-10-2024 09:40
Estonia, w raz z pozostałymi państwami bałtyckimi, planuje w lutym 2025 roku odłączyć się od rosyjskiego systemu elektroenergetycznego BRELL i w pełni zintegrować z europejskim systemem częstotliwości. Proces ten, nazywany desynchronizacją, stał się tematem dyskusji dotyczących jego wpływu na konsumentów energii elektrycznej oraz producentów w Estonii.
Członek zarządu Elering, Erki Sapp, zapewnił, że desynchronizacja nie powinna bezpośrednio wpłynąć na ceny energii na giełdzie, ponieważ moce produkcyjne oraz możliwości przesyłu energii pozostaną na ogół niezmienione. Jednak Armen Kasparov, dyrektor ds. handlu energią w Eesti Energia, zauważył, że w pewnych godzinach ceny na giełdzie mogą wzrosnąć, w zależności od tego, ile mocy produkcyjnych będzie trzeba zarezerwować, aby utrzymać stabilność częstotliwości systemu elektroenergetycznego.
Większym problemem jest jednak opłata za rezerwę mocy, związana z utrzymywaniem elektrowni w gotowości. Utrzymanie sprawności elektrowni będzie kosztować szacunkowo 60 milionów euro rocznie. Może to zwiększyć koszty zarówno dla konsumentów, jak i producentów energii o około 2-3%, co oznacza dodatkowo 5,31 euro za megawatogodzinę. Ważna jest także współpraca trzech krajów bałtyckich w kwestii opłaty za rezerwę mocy. Kasparov podkreślił, że jeśli w Estonii zostaną wprowadzone wyższe opłaty niż na Łotwie i Litwie, może to negatywnie wpłynąć na inwestycje w estoński sektor energetyczny i rozwój odnawialnych źródeł energii. Ostateczny wpływ desynchronizacji na ceny energii okaże się dopiero kilka miesięcy po odłączeniu systemu.