Zdjęcie: Pixabay
17-12-2025 12:49
Estonia przygotowuje nową ustawę łączącą trzy dotychczasowe rozporządzenia dotyczące sytuacji kryzysowych i obrony narodowej. Projekt ma połączyć obowiązujące ustawy: o stanie wyjątkowym, o stanie kryzysowym oraz o obronie narodowej. W efekcie nowa regulacja umożliwi powołanie w czasie wojny nawet 56 tys. osób z sektora prywatnego do pełnienia funkcji w kluczowych służbach państwowych.
Podczas posiedzenia Komisji Obrony Riigikogu zastępca sekretarza generalnego Ministerstwa Obrony Margit Gross wskazała, że liczba rezerwistów włączonych w struktury wojenne może osiągnąć właśnie tę wartość. Jak podkreślił członek komisji, Vladimir Arhipov z partii Centrum, nowa ustawa zastąpi dotychczasową ustawę o obronie narodowej, a w pierwszej kolejności powołani będą rezerwiści, którzy odbyli służbę wojskową po odzyskaniu niepodległości. W sumie potencjalna siła kadrowa może obejmować 100 tys. osób, w tym osoby z doświadczeniem jeszcze z czasów radzieckich, lecz obecnie uwzględnionych zostanie 56 tys. przeszkolonych w niepodległej Estonii.
Leo Kunnas z EKRE wyjaśnił, że powoływani rezerwiści będą działać w 22 kategoriach kluczowych usług, obejmujących m.in. transport lotniczy, usługi teleinformatyczne, dostawy żywności, paliwa i energii, obieg pieniądza, służbę zdrowia, koleje oraz porty i lotniska. Odpowiedzialność za poszczególne obszary spoczywa nie tylko na ministerstwach, ale także na bankach i samorządach lokalnych, które zarządzają m.in. ogrzewaniem, wodociągami, kanalizacją czy utrzymaniem dróg.
Kunnas zaznaczył, że w niektórych przypadkach powoływani nie posiadają wojskowego przygotowania, w tym kobiety, osoby zdrowotnie wyłączone lub osoby bez wcześniejszego szkolenia wojskowego. Każdy rezerwista będzie miał obowiązek znać miejsce zbiórki i termin stawienia się, po czym przystąpi do obrony kraju, podkreślił Arhipov. Komisja Obrony Riigikogu ponownie omawiała szczegóły projektu we wtorek. Ustawa może wejść w życie najpóźniej do końca wiosny, choć możliwe jest wcześniejsze uchwalenie.