geopolityka • gospodarka • społeczeństwo • kultura • historia • Białoruś • Estonia • Litwa • Łotwa • Mołdawia • Obwód Królewiecki • Ukraina • Trójmorze • Trójkąt Lubelski

Wiadomości

Zdjęcie: nashaniva.com

Echa uwolnienia białoruskich więźniów

Andrzej Widera

23-06-2025 11:35


Amerykańska inicjatywa, której kulminacją było uwolnienie 14 białoruskich więźniów politycznych, w tym opozycjonisty Siarhieja Cichanouskiego, stanowi efekt złożonych negocjacji prowadzonych za zamkniętymi drzwiami, przy udziale struktur siłowych reżimu Łukaszenki oraz zachodnich pośredników. Choć lista kandydatów na ułaskawienie została zaproponowana przez stronę amerykańską, to – jak zaznaczył szef białoruskiego KGB Iwan Tertel – końcowa selekcja była wynikiem wieloetapowej procedury, przeprowadzonej z udziałem Prokuratora Generalnego i Komisji ds. Ułaskawień, pod bezpośrednim nadzorem Łukaszenki. „To był szczególnie rygorystyczny filtr”, mówił Tertel, dodając, że decyzje miały "charakter humanitarny, z uwzględnieniem sytuacji rodzinnej więźniów i losu ich dzieci".

Tertel stwierdził również, że Mińsk liczy na wzajemność ze strony Stanów Zjednoczonych oraz innych państw Zachodu. Jak ujął to sam: „Jeśli nie znajdziemy konsensusu, możemy znaleźć się w sytuacji, której skutków nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć”. Władze Białorusi przekonują, że nie istnieje w kraju kategoria „więźnia politycznego”, choć wśród ułaskawionych znaleźli się także cudzoziemcy skazani za szpiegostwo.

„Oto jak teraz wyglądam. Ważę 79 kilogramów”, powiedział Siarhiej Cichanouski w trakcie konferencji prasowej, rozpoczynając swoją przemowę od podziękowań dla Donalda Trumpa, amerykańskich dyplomatów oraz europejskich partnerów, podkreślając, że to właśnie Trump „ma dziś taką siłę, że jednym słowem może uwolnić wszystkich”. Cichanouski nie szczędził emocji ani słów: „Jeśli czekaliście na znak – to właśnie on. Państwa giną wtedy, gdy nie potrafią odróżnić złych ludzi od dobrych. Zarzut wobec kata staje się wyrokiem dla ofiary”. Kończąc swoje wystąpienie, zawołał „Żywie Biełaruś!”, ściskając pięść, lecz kiedy padło pytanie o dzieci – rozpłakał się.

Były więzień przyznał, że od stycznia przeczuwał, iż zostanie wypuszczony. Już w sierpniu 2024 roku prokuratura rozpoczęła obchody więzień, by nakłonić politycznych do pisania próśb o ułaskawienie – także jego. „Tłumaczyłem, że nie mogę podpisać czegoś, co byłoby przyznaniem się do zbrodni, których nie popełniłem”, relacjonował. Według jego relacji, próbowano go również wciągnąć w grę wymiany więźniów między USA a Rosją, a naciski na wyjazd za granicę przybierały postać szantażu i dezinformacji. „Agent KGB przez trzy godziny próbował mnie przekonać. Potem przyszedł Pratasiewicz i pokazywał nagrania z Babaryką. Mówił, że jeździ po wszystkich ‘znanych’ więźniach, próbując ich przekonać”.

Opowiadając o ostatnich tygodniach przed uwolnieniem, opisał nagłą zmianę warunków: lepsze jedzenie, wzmożone karmienie, a potem – maska na głowę, cywilne auto, kajdanki i wywiezienie do innego miasta. Tam spotkał pozostałych ułaskawionych. Gdy znaleźli się w autobusie, usłyszeli od amerykańskiego dyplomaty: „Jesteście już pod ochroną, wszystko będzie dobrze”.

Cichanouski jednoznacznie stwierdził, że nie jest prorosyjski. „Nigdy nim nie byłem. Nasz wspólny wróg to reżim Putina. Dopóki nie upadnie, nie będzie zwycięstwa w Białorusi”, powiedział, wyjaśniając także swoją podróż na Krym w 2017 roku: „Pojechałem tam jako pielgrzym, nie polityk”. W pełni poparł Ukrainę i prezydenta Zełenskiego: „To, co on przeżył, to nieporównywalnie większe niż to, co ja przeszedłem. On jest dla mnie bohaterem”.

Zaznaczył również, że nie ma ambicji przejmowania żadnych ról politycznych. „Liderem opozycji jest moja żona – Swiatłana Cichanouska. Ja nie zamierzam do niczego pretendować. Człowiek, który spędził pięć lat w izolacji, nie może być liderem. Takich jak ja są tysiące”. Nie szczędził też słów uznania: „Bardziej uczciwego człowieka niż Swiatłana nigdy nie spotkałem. Nie jestem godzien jej małego palca”. Jak zauważają białoruskie media opozycyjne, to dopiero pierwszy akt politycznego teatru, którego scenariusz pisany jest wciąż między Mińskiem, Waszyngtonem i Brukselą.
 

 

 


Źródło
Bardzo dziękujemy za kolejne wpłaty! Już tylko 710 zł brakuje do naszej opłaty rocznej za serwer. Lista darczyńców. Jednocześnie nadal szukamy potencjalnych inwestorów naszego projektu, który wykracza daleko poza branżę medialną. Zapraszamy do kontaktu.
Aby dostarczać Państwu rzetelne informacje zawsze staramy się je sprawdzać w kilku źródłach. Mimo to, w dzisiejszych trudnych czasach dla prawdziwych wiadomości, apelujemy, aby zawsze do każdej takiej informacji podchodzić krytycznie i z rozsądkiem, a takze sprawdzać na własną rękę. W razie zauważonych błędów prosimy o przysłanie informacji zwrotnych na adres email redakcji.

Informacje

Media społecznościowe:
Twitter
Facebook
Youtube
Spotify
redakcja [[]] czaswschodni.pl
©czaswschodni.pl 2021 - 2024