Zdjęcie: Flickr
05-04-2022 08:42
Utworzenie dywizji NATO w Estonii wymagałoby znacznego przygotowania w zakresie dowodzenia, dodatkowych jednostek i infrastruktury. Premier ogłosił w zeszłym tygodniu, że Estonia potrzebuje stałej struktury wielkości dywizji, ponieważ postawa bezpieczeństwa kraju zmienia się z odstraszania na obronę.
"Tak naprawdę nie mówimy o dywizji - pięciu do dziesięciu tysięcy żołnierzy, którzy byliby tutaj w Estonii - samej w sobie, ale o tym, jak ta dywizja miałaby się tutaj dostać" - powiedział dowódca Estońskich Sił Obronnych (EDF) gen. broni Martin Herem. "Składałaby się ona z dowództwa, co najmniej dwóch estońskich brygad oraz kilku innych estońskich jednostek" - kontynuował Herem, dodając, że podobne kroki należałoby podjąć również w odniesieniu do personelu NATO spoza Estonii. Komponenty spoza Estonii byłyby gotowe do szybkiego i szybkiego rozmieszczenia w Estonii i byłyby już zaznajomione z funkcjonowaniem dywizji i warunkami panującymi w Estonii, dodał.
"Jednocześnie powinny istnieć wyznaczone jednostki, być może także częściowo tutaj w Estonii, które w przypadku zagrożenia, a właściwie decyzji, przybędą do Estonii w ciągu kilku dni, ale które są także przygotowane do rozmieszczenia tutaj. Być może miałyby już wcześniej zmagazynowane tutaj pewne zasoby" - powiedział gen. broni Herem.
Rzeczniczka ministerstwa obrony Susan Lillevaäli powiedziała, że sojusz musi być przygotowany na to, że Rosja może przetestować tę gotowość. "Z tego powodu musimy przejść od odstraszania do gotowości defensywnej. Aby bronić Estonii, potrzebujemy struktury dowodzenia gotowej do NATO. Ta struktura dowodzenia kierowałaby jednostkami samej Estonii, sojusznikami już tu obecnymi (Wielka Brytania, Francja, Dania) oraz siłami zbrojnymi przybywającymi do Estonii w razie wojny" - kontynuowała Lilleväli.
Obecna aktywna siła Estońskich Sił Obronnych to około 29000 osób - w tym około 4000 w służbie czynnej i 25000 w rezerwie szybkiego reagowania. Obecna wzmocniona grupa bojowa NATO Forward Presence Battlegroup w Tapa liczy około 2000 Brytyjczyków, Duńczyków i Francuzów - jest to odrębne przedsięwzięcie od misji NATO Baltic Air Policing w Ämari. Premier Kaja Kallas powiedziała w zeszłym tygodniu, że zdolności obronne Estonii są obecnie niewystarczające, biorąc pod uwagę zakrojoną na szeroką skalę rosyjską inwazję na Ukrainę.