Zdjęcie: Wikipedia
07-10-2021 14:29
Litwie udało się zapewnić, że energia elektryczna wytwarzana w białoruskiej elektrowni jądrowej w Ostrowcu nie dociera na Litwę - poinformował minister energetyki Dainius Kreivys na posiedzeniu sejmowej komisji ds. energii i zrównoważonego rozwoju. Powiedział, że wysiłki Litwy kosztowały Białoruś już 2 mld USD i to nie koniec.
Odbyło się co najmniej dziesięć rund negocjacji z sąsiadami na temat metodologii obliczania przepływu, ale negocjacje przebiegają raczej powoli, powiedział Kreivys podczas spotkania.
"Te rozmowy były powolne, pod koniec zostały przyspieszone, były kompromisowe propozycje ze strony Łotwy, ale kompromisowe rozwiązanie polegało na wpuszczeniu połowy tego, co było, co płynęło z elektrowni w Ostrowcu. Ponieważ nie zgadzaliśmy się z tymi danymi, rząd zdecydował, że przyjmiemy własną metodologię" - powiedział Kreivys.
"To praktycznie gwarantuje, że energia elektryczna z EJ w Ostrowcu nie trafi teraz na Litwę" - powiedział Kreivys. - Zarówno na Łotwie, jak i w Estonii pojawiło się wiele głosów niezadowolenia. Musiałem dużo pracować z moimi kolegami. (...). Wdrożyliśmy ustawę, nasze cele zostały osiągnięte, a jeśli chodzi o metodologię trójstronną, to nadal intensywnie proponujemy Łotwie i Estonii intensywne rozmowy, aby rozwiązanie było w końcu wspólne."
Na pytanie, czy można mieć pewność, że energia elektryczna produkowana przez EJ w Ostrowcu nie trafi na Litwę, minister zapewnił, że są takie gwarancje. "W tej chwili mamy 110% gwarancji" - powiedział Kreivys. - (...) Mamy dość napiętą sytuację z naszymi sąsiadami, Łotyszami, z tego powodu". Według niego, sprawa jest już zamknięta.
Kiedy zwrócono uwagę, że faktyczny przepływ z Białorusi jest kontynuowany, minister Kreivys potwierdził, że tak jest, ale powtórzył, że niezbędny przepływ jest obliczany codziennie, nie jest to przepływ handlowy. "W tej chwili przepływ z Białorusi wynosi 254 megawaty, jest stały, to jest górna granica, która codziennie jest wyliczana. Ten przepływ nie jest przepływem handlowym" - powiedział Kreivys. Widzimy jednoznacznie, że wysiłki, które podjęliśmy, kosztują teraz Białoruś dodatkowe 2 mld dolarów, czyli koszty rozbudowy całego systemu, a to jeszcze nie koniec" - dodał Kreivys.