Zdjęcie: Pixabay
28-09-2023 10:40
Andrej Striżak, współzałożyciel Białoruskiej Fundacji Solidarności (BYSOL), pomagającej ofiarom represji na Białorusi, poinformował o pierwszym przypadku zatrzymania osoby, która zdecydowała się wrócić na Białoruś w celu zmiany paszportu. Jego zdaniem takie przypadki nie są jeszcze powszechne.
„Niestety, tak jak przewidywaliśmy, wiadomość o dekrecie Łukaszenki zakazującym wymiany paszportów za granicą stała się bodźcem dla tych, którym kończyły się dokumenty i udali się na Białoruś. Jest to dla nas dodatkowe wyzwanie, ponieważ ludzie niestety nie dostrzegają potencjalnego niebezpieczeństwa podczas podróży na Białoruś i z jakiegoś powodu myślą, że ta sytuacja ich nie dotyczy." - powiedział Striżak. Szef BYSOL nie ujawnił szczegółów dotyczących tożsamości zatrzymanego ani szczegółów jego przetrzymywania ze względów bezpieczeństwa. Według Andrieja Striżaka nie można dziś powiedzieć, że przypadki zatrzymywania Białorusinów, którzy wrócili w celu uzyskania paszportu, są powszechne. Mogą jednak tak się stać, jeśli Białorusini nie zadbają o swoje bezpieczeństwo.
7 września wszedł w życie dekret Łukaszenki, zgodnie z którym Białorusini nie mogą już uzyskiwać nowych paszportów w placówkach dyplomatycznych za granicą, a także wydawać niektórych innych dokumentów. Można tego dokonać jedynie w organach spraw wewnętrznych na terytorium Białorusi.