Zdjęcie: Wikipedia
16-12-2024 09:52
Jak wiadomo od dłuższego czasu, Łukaszence zależy na udziale Białorusi w ewentualnych rozmowach rozejmowych lub pokojowych w kwestii wojny na Ukrainie. Nie przeszkadza mu fakt, że jego reżim jest stroną w tym konflikcie, poprzez użyczenie wojskom rosyjskim swojego terytorium do pełnoskalowej inwazji w 2022 roku.
Paradoksalnie, także najnowszy Traktat o gwarancjach bezpieczeństwa między Rosją a Białorusią, jest jasnym przekazem, co do udziału przeszłego, jak i przyszłych możliwości, współudziału Białorusi w atakach na Ukrainę.
Tymczasem według Jurija Ambrazewicza, wiceministra spraw zagranicznych reżimu, w czasie rozmów dyplomatycznych należy wziąć pod uwagę interesy Mińska. "Strona białoruska od samego początku podjęła kroki pokojowe, aby zapobiec eskalacji na Ukrainie." - twierdzi wiceminister. "Dlatego od samego początku deklarowaliśmy, że kiedy się rozpoczną negocjacje pokojowych w sprawie Ukrainy, to zajmiemy miejsce przy stole. Zależy nam na uzyskaniu gwarancji własnego bezpieczeństwa. Ostateczne porozumienia muszą koniecznie uwzględniać także interesy strony białoruskie." - mówił Ambrazewicz. Wiceminister dodał, że sytuacja na południowych granicach kraju jest bardzo trudna.
„I na tym tle oskarżenia naszego kraju o wspomaganie agresji wydają się absurdalne. Położona w sąsiedztwie Ukrainy Białoruś jak nikt inny jest zainteresowana jak najszybszym pokojowym rozwiązaniem tego konfliktu. To całkiem rozsądne, że żaden kraj nie chce prowadzić działań zbrojnych na swoich granicach” - powiedział Ambrazewicz.