Zdjęcie: Pixabay
01-10-2021 15:10
Z perspektywy Moskwy długa kadencja Angeli Merkel była okresem względnej, choć nie zawsze przyjemnej, przewidywalności w stosunkach niemiecko-rosyjskich. Przyszłość tych relacji będzie zależeć w niemałej mierze od tego, kto ją zastąpi i jak biegły będzie ten następca w sztuce rządzenia państwem. Merkel zostawia po sobie bardzo duże oczekiwania w tej mierze.
Szesnaście lat Angeli Merkel na stanowisku kanclerza Niemiec ukształtowało miejsce i rolę Berlina w Europie oraz w świecie dwudziestego pierwszego wieku. Jej dziedzictwo przetrwa jeszcze długo po tym, jak ustąpi ze stanowiska kanclerza. Niemcy, mocno osadzone w Unii Europejskiej, stały się w zasadzie jej jedynym, choć bynajmniej nie absolutnym liderem. Są pokojowym orędownikiem miękkiej, europejskiej wersji liberalizmu. Głośne poparcie dla wartości nie przekłada się jednak na interwencjonizm. Nie przeszkadza też Niemcom w realizowaniu swoich interesów gospodarczych czy prowadzeniu pragmatycznej polityki zagranicznej - w ramach UE i NATO.
Przywództwo Merkel było niemal zawsze stabilne i niezawodne, a jej polityka w dużej mierze przewidywalna. To prawda, że ani Niemcy w ramach UE, ani UE w ramach systemu kierowanego przez USA nie osiągnęły pod jej przywództwem strategicznej autonomii, ale to raczej nie było celem Merkel.
Patrząc z perspektywy Moskwy, spuściznę Merkel można podsumować następująco: potwierdzenie atlantyckiej orientacji Niemiec, osiągnięcie pozycji primus inter pares w Unii Europejskiej oraz zdystansowanie się od Rosji, ale utrzymywanie z nią kontaktów.
Komentarz Dmitrija Trenina, dyrektora moskiewskiego Centrum Carnegie - link do całości w źródle