Zdjęcie: Pixabay
09-07-2024 09:44
Minister spraw zagranicznych Białorusi Maksim Ryżankou spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Chin Wang Yi. Według białoruskiego MSZ tematem rozmów były stosunki dwustronne, a także współpraca w ramach organizacji międzynarodowych. Szczegółowo omówiono porozumienia osiągnięte przez Łukaszenkę i Xi Jinpinga w Astanie w trakcie szczytu SCO.
"Strony zgodziły się również kontynuować wspólne prace nad Kartą Wielobiegunowości i Różnorodności XXI wieku, zaproponowaną przez Białoruś, która zostanie omówiona na Konferencji Wysokiego Szczebla w sprawie Bezpieczeństwa Euroazjatyckiego w Mińsku jesienią tego roku" - czytamy w komunikacie MSZ. Wang Yi miał potwierdzić poparcie dla wniosku Białorusi o status partnera BRICS. Strony uzgodniły przygotowanie programu wzmocnienia współpracy między ministerstwami spraw zagranicznych. Warto zwrócić uwagę na inny fragment propagandowego komunikatu.
"Szczególną uwagę zwrócono na kwestie bezpieczeństwa w regionie euroazjatyckim. Strony szczegółowo omówiły i uzgodniły swoje stanowiska, stwierdziły zbieżne stanowiska i zgodziły się kontynuować skoordynowane działania na rzecz pokojowego rozwiązania istniejących konfliktów." - czytamy w typowo sowiecko brzmiącym komunikacie.
Ryżankou przeprowadził również rozmowy z Liu Jianchao, szefem Departamentu Międzynarodowego Komitetu Centralnego KPCh. Minister miał podkreślić, że rozwój stosunków z Chinami jest strategicznym kierunkiem białoruskiej polityki zagranicznej. "Rozmawiano o kwestiach bezpieczeństwa i konfliktach w regionie euroazjatyckim. Potwierdzono wzajemne zrozumienie potrzeby podjęcia wszelkich możliwych wysiłków w celu ich rozwiązania." - napisano w oświadczeniu.
To co warte odnotowania to fakt, że w czasie tej wizyty nie podpisano żadnego porozumienia, zwłaszcza w perspektywie narastających problemów w handlu zagranicznym między oboma krajami. Ministrowie reżimu Łukaszenki od niemal dwóch lat skarżą się na konkurencję ze strony chińskich firm, której nie mogą sprostać. Kolejna rzecz warta zauważenia to fakt, że wizyta nowego ministra nastąpiła tuż po owocnej w umowy i porozumienia, wizycie prezydenta RP Andrzeja Dudy w Chinach. Biorąc pod uwagę wstąpienie Białorusi w skład SOW, - co Łukaszenka uważa za bilet naprawy relacji z Chinami - nie przekłada się to w tej chwili na realne działania.