Zdjęcie: Pixabay
27-06-2024 12:39
Zima dla systemu energetycznego Ukrainy będzie trudna, a eksperci ds. energetyki rozważają kilka scenariuszy jej przejścia - o czym poinformował Wołodymyr Kudrycki, prezes zarządu państwowego operatora energetycznego „Ukrenergo”. „Zima będzie trudna. Rzeczywista sytuacja będzie zależeć od wielu czynników, z których głównym jest ostrzał. Nie da się w tej chwili przewidzieć ich charakteru, wielkości i precyzji” – powiedział Kudrycki.
Od 22 marca do dzisiaj w wyniku 8 zmasowanych rosyjskich ataków dronów i rakiet Ukraina straciła połowę mocy naszych elektrowni – ponad 9 GW. "9 GW to ilość energii elektrycznej zużywanej łącznie przez Holandię lub Słowację i kraje bałtyckie w godzinach szczytu przy wysokiej temperaturze 25–30 °C. Uszkodzenia energetyczne spowodowane przez wroga są znaczne. Niemożliwa jest szybka całkowita naprawa obiektów. Należy zrozumieć, że przy takiej skali zniszczeń absolutnie każdy inny system energetyczny w Europie dawno by się zawalił." - powiedział Kudrycki. Niestety wolumen importu na Ukrainę nie wystarcza do pełnego pokrycia deficytu w systemie energetycznym. Jego maksymalna, technicznie możliwa wydajność wynosi obecnie 1,7 GW.
Stwierdził, że ukraińscy eksperci rozważają kilka scenariuszy, ale przygotowują się na najgorsze. Scenariusz pesymistyczny zakłada kontynuowanie przez Rosję masowego ostrzału, w wyniku którego ulegną awarii niektóre obiekty energetyczne. W takim przypadku zimą będzie mniej dostępnej mocy wytwórczej niż przewidziano w planie początkowym. Scenariusz optymistyczny zakłada, że nie będzie udanych ataków wroga lub będzie ich niewiele, a więcej obiektów energetycznych zostanie przywróconych niż przewidywano w planie bazowym. Wówczas przerwy w dostawie prądu będą nieco mniejsze.
"Musimy zrozumieć, że następnej zimy mogą wystąpić przerwy w dostawie prądu. Musimy być przygotowani na trudne scenariusze w zimie. To lepsze niż obiecywanie ludziom, że wszystko będzie dobrze i zima minie bez przerw w dostawach prądu, a następnie wystąpi konieczność ich wprowadzenia" - dodał szef spółki energetycznej.