Zdjęcie: Wikipedia
13-06-2021 09:20
We wtorek ambasadorowie UE, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Japonii zostali zaproszeni na spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Władimirem Makiejem. Nie było oficjalnego komunikatu prasowego MSZ na ten temat, tylko wspólne oświadczenie zachodnich ambasadorów po spotkaniu.
Według portalu Nasha Niva podczas spotkania Władimir Makiej wyraził opinię, że Białorusini przestali protestować, nie z powodu zwiększonych represji, ale z powodu chęci życia w stabilności. Zachęcał dyplomatów, by nie wierzyli w obraz „równoległej rzeczywistości”, jaki rzekomo malują zwolennicy opozycji. Według niego Zachód groził Pawłowi Łatuszce zaprzestaniem finansowania, jeśli nie będzie nowych protestów.
W słowach wyrażonych przez szefa białoruskiego MSZ dyplomaci słyszeli pretensje do działań Swietłany Cichanouskiej, której spotkania z zachodnimi politykami kończą się deklaracjami poparcia dla zaostrzenia sankcji wobec Łukaszenki. A Białorusini, według Makieja, nie chcą żyć pod sankcjami i nie wierzą w obietnice przyszłego wsparcia 10 miliardów z Zachodu. Makiej powiedział, że ani Cichanouskiej, ani Łatuszki nie należy traktować poważnie i rzekomo szkodzą one stosunkom Białorusi z innymi krajami. Makiej poradził również dyplomatom przemyślenie myśli wyrażonych przez Ramana Protasewicza w udostępnionym niedawno "wywiadzie", "gdyż wymagają przestudiowania i właściwej reakcji".
Tymczasem we wczorajszym wywiadzie TV Makiej powiedział, że "Zachód wyraźnie niechętnie prowadzi śledztwo w sprawie incydentu z lotem Ryanair, ponieważ wyniki nie będą dla niego korzystne".