Zdjęcie: Pixabay
12-08-2022 08:42
Czwartkowa decyzja Saeimy o uznaniu Rosji za państwowego sponsora terroryzmu wywołała ostrą reakcję polityków rosyjskich, grożących Łotwie różnymi krokami odwetowymi, które mogą zaszkodzić łotewskiej gospodarce. Senator Siergiej Cekow z Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, zagroził Łotwie bolesną odpowiedzią.
"Myślę, że Rosja podejmie kroki odwetowe, które postawią Łotwę do pionu, a te kroki będą dla nich bolesne. Decyzja parlamentu przekroczyła wszelkie granice - powiedział Cekow, który reprezentuje okupowany Krym w rosyjskim parlamencie. Cekow powiedział, że jednym z takich kroków będzie zakaz wwożenia łotewskich towarów na terytorium Rosji.
Podobne groźby wypowiedział inny rosyjski deputowany wybrany z okupowanego Krymu, członek Dumy Państwowej Dmitrij Bełyk. Jego zdaniem wszelkie stosunki gospodarcze i dyplomatyczne z Łotwą powinny zostać zredukowane do zera. Przy tej okazji pojawił się, a jakże, wątek sowieckiego pomnika w Rydze. Oleg Morozow, deputowany Dumy Państwowej, powiedział, że łotewscy politycy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej za zburzenie pomników żołnierzy radzieckich. Natomiast Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ nie byłaby sobą, gdyby nie wtrąciła swoją ulubioną treść o przejawie "zwierzęcej ksenofobii", zaś autorów tego pomysłu nazwała "neonazistami".
Co istotne, do ataku na internetowe zasoby Saeimy przystąpili prorosyjscy hakerzy. "Zasoby Saeimy są obecnie przedmiotem masowego odmowy dostępu lub ataku DDoS przez cyberaktywistów wspierających rosyjską agresję" – powiedziała Madara Krutowa, przedstawicielka instytucji zapobiegania incydentom bezpieczeństwa informatycznego (IT) „Cert.lv”