Zdjęcie: Flickr
17-01-2024 09:16
Putin wczoraj skrytykował wydalenie obywateli Rosji z Łotwy, które określił jako zagrożenie dla interesów bezpieczeństwa Rosji. "To, co dzieje się teraz na Łotwie, w innych republikach bałtyckich, skąd Rosjanie są po prostu wyrzucani za granicę, rozumiecie, to są bardzo poważne rzeczy, które bezpośrednio wpływają na bezpieczeństwo naszego kraju" - powiedział Putin.
Machina propagandowa ruszyła w minionym tygodniu. Wtedy Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ, porównała politykę Łotwy w sprawie możliwego wydalenia obywateli rosyjskich, którzy nie mówią po łotewsku, do nazistów w III Rzeszy. Przedstawiła przy tym przerażająco nieludzki obraz warunków, w jakich obywatele Rosji muszą żyć na Łotwie.
Jednak jak łatwo zauważyć, cała historia dotyczy deportacji tylko jednego człowieka - Borysa Katkowa, który znalazł się na liście służb łotewskich dotyczącej osób niepożądanych za swoją działalność na rzecz Rosji. Sprawa deportacji Katkowa, która nastąpiła w weekend, była szeroko komentowana w rosyjskich mediach propagandowych. 82-letni Katkow jest emerytowanym rosyjskim oficerem, który przez wiele lat kierował Łotewsko-Rosyjskim Stowarzyszeniem Współpracy. Katkow zdecydował się wyjechać do obwodu królewieckiego, gdzie ma otrzymać opiekę władz tego regionu.
Warto dodać, że jak wiadomo, Łotwa nie zrealizowała "masowych" deportacji obywateli rosyjskich, którzy nie przystąpili do egzaminu językowego, a których liczba oscyluje około tysiąca osób.