Zdjęcie: Pixabay
30-10-2024 11:38
Jak informuje białoruski portal opozycyjny "Zerkalo", przewodniczący bialoruskiej Izby Reprezentantów Ihor Siergiejenka oskarżył kraje „nieprzyjazne” o otwarte prowadzenie cyberwojny przeciwko Białorusi. Dla niego „jest oczywiste, że w trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi ingerencja cybernetyczna będzie się tylko nasilać”.
Jednak warto zauważyć, że Siergiejenka mówiąc o atakach cybernetycznych, umiejętnie wplata w wypowiedź pretensje na temat obowiązujących sankcji zachodnich wobec Białorusi. „Wzrost cyberataków na białoruskie zasoby internetowe, zaprzestanie wsparcia dla oprogramowania zagranicznych producentów, rozprzestrzenianie się szkodliwego oprogramowania i wycieki danych stanowią bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego” – mówił przewodniczący parlamentu.
Należy też zauważyć, że przemówienie Siergiejenki może być zapowiedzią np: czasowego odcięcia Białorusi od internetu, wzorem swojego rosyjskiego patrona. Może do tego dojsć jeszcze przed "wyborami" w styczniu 2025 roku. „W rezultacie szczególne znaczenie ma wdrożenie zestawu środków przeciwdziałających atakom informacyjnym, a także minimalizujących ich liczbę i skutki” – powiedział Siergiejenka.
Tymczasem zastępca sekretarza stanu Rady Bezpieczeństwa Aleksander Niewierowski powiedział, że tylko w 2022 roku na Białorusi odnotowano 320 mln cyberataków i liczba ta nie maleje. „Sfera informacyjna we współczesnych warunkach jest kluczowym elementem, za pomocą którego oddziałuje się na naszą ludność, na nasze umysły, aby manipulować naszą świadomością” – podkreślił Niewierowski.