Zdjęcie: Pixabay
10-09-2025 11:54
Ambasada Rosji w Tallinnie wystosowała notę do estońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z sytuacją na Cmentarzu Wojskowym, którą uznała za profanację nagrobków sowieckich żołnierzy. Według przedstawicieli placówki, odrestaurowane wcześniej nagrobki z delikatnego dolomitu zostały zdjęte z podstaw i położone bezpośrednio na ziemi, co grozi rzekomo ich zniszczeniem. Rosjanie skrytykowali także postawienie między tymi nagrobkami pionowych granitowych pomników upamiętniających Estończyków walczących w wojnie o niepodległość w latach 1918–1920, określając to jako przejaw podwójnych standardów i państwowego wandalizmu.
Co istotne, i nie pierwszy raz wykorzystywane przez rosyjski aparat propagandy instytucjonalnej, ambasada podkreśliła przy tym możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za zbezczeszczenie miejsc pochówku poza granicami Rosji. Estoński dyrektor Muzeum Wojskowego, Hellar Lill, wskazał, że podobne dyskusje z rosyjską placówką miały miejsce już w przeszłości i nie są dla muzeum niczym nowym. Wyjaśnił, że prace przy nagrobkach estońskich żołnierzy wymagają czasowego położenia nagrobków sowieckich w poziomie gruntu, aby uniknąć chaosu architektonicznego i zachować porządek przestrzenny cmentarza. Lill zaznaczył, że taka praktyka jest stosowana w wielu europejskich nekropoliach i nie oznacza braku szacunku wobec pamięci żołnierzy sowieckich.
Dyrektor podkreślił również, że celem muzeum jest stopniowe przywracanie pierwotnego wyglądu estońskich nagrobków, a działania te są zgodne z estońskim prawem. Zauważył przy tym, że wcześniejsze zmiany wprowadzone w okresie sowieckim często prowadziły do zniszczenia grobów estońskich żołnierzy, co obecnie muzeum stara się naprawić przy pomocy własnych pomników.