Zdjęcie: Pixabay
19-02-2025 11:49
Ostatnie doniesienia medialne o możliwym wycofaniu wojsk amerykańskich z państw bałtyckich wywołały zdecydowane reakcje w regionie. Estoński minister obrony Hanno Pevkur odrzucił spekulacje na temat potencjalnego opuszczenia kraju przez ponad 600 amerykańskich żołnierzy, podkreślając, że nie toczą się żadne oficjalne rozmowy na ten temat w ramach NATO. Prezydent Litwy Gitanas Nausėda zapewnił z kolei, że Litwa pozostanie niezachwiana w swoim wsparciu dla Ukrainy oraz że nie widzi sygnałów świadczących o możliwym wycofaniu amerykańskich sił z regionu.
Kwestia przyszłości obecności wojsk USA w Europie stała się szczególnie istotna po doniesieniach, że prezydent Donald Trump rozważa możliwość ograniczenia amerykańskiego zaangażowania wojskowego w regionie. Choć oficjalne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, kraje bałtyckie podejmują działania na rzecz wzmocnienia swojego bezpieczeństwa. Estonia kontynuuje zakupy systemów rakietowych HIMARS i analizuje możliwość nabycia pocisków dalekiego zasięgu, m.in. z Korei Południowej, skąd wcześniej pozyskała haubice K9 "Thunder". Litwa podkreśla swoje zobowiązanie do utrzymania amerykańskiej obecności wojskowej, a rotacyjne oddziały USA nadal stacjonują w bazie w Podbrodziu.
Łotwa ogłosiła ambitne plany zwiększenia wydatków na obronność do 4% PKB w przyszłym roku, a w kolejnych latach do 5%, co uczyniłoby ją jednym z największych procentowych inwestorów w obronność w NATO. Premier Evika Siliņa oraz minister obrony Andris Sprūds podkreślili, że dodatkowe środki zostaną przeznaczone na rozwój obrony powietrznej, systemy nadbrzeżne, produkcję amunicji oraz technologie dronów. Zwiększenie budżetu obronnego wymusi jednak przegląd finansowania innych ministerstw, co wywołało wewnętrzną debatę polityczną. Siliņa zaznaczyła, że współpraca sektora obronnego i wewnętrznego, w tym policji i straży granicznej, powinna być ściślej skoordynowana, aby jak najlepiej wykorzystać dostępne zasoby.
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth podkreślił, że Europa nie powinna zakładać, iż obecność amerykańskich wojsk jest zagwarantowana na stałe. Trump od dawna apeluje o większe zaangażowanie finansowe europejskich członków NATO w obronność i zasugerował podniesienie progu wydatków wojskowych z obecnych 2% PKB do 5%. W związku z tym kraje bałtyckie deklarują gotowość do zapewnienia dodatkowego wsparcia dla stacjonujących tam sił amerykańskich, aby zagwarantować ich dalszą obecność w regionie.