Zdjęcie: Pixabay
18-10-2023 13:54
Andrus Durejko, prezes zarządu Eesti Energia, powiedział, że jego firma będzie w stanie zapewnić dla Estonii stabilne bezpieczeństwo dostaw około 1000 megawatów w okresie zimowym bez zewnętrznych połączeń. Jednak zagwarantowanie 1500 megawatów byłoby już problemem. Durejko wyraził nadzieję, że coś podobnego do tego, co stało się z Balticconnector, nie stanie się z estońskimi interkonektorami energetycznymi.
Według niego bezpieczeństwo dostaw Estonii musi być postrzegane jako całość w kontekście bezpieczeństwa dostaw krajów bałtyckich. "Oprócz dwóch połaczeń estońsko-litewskich, mamy również litewsko-szwedzkie połączenie prądu stałego o mocy około 700 megawatów. Są to trzy połączenia zewnętrzne. Fakt, że są trzy, jest sam w sobie dobrą rzeczą. Oznacza to, że możliwość wpływania na nie jest nieco mniejsza. Ale taka możliwość zawsze pozostanie" - powiedział Durejko.
Oznacza to, że z punktu widzenia zużycia energii w Estonii, nasze elektrownie w Estonii, będą w stanie zagwarantować produkcję energii zgodnie z zapotrzebowaniem. Większym problemem związanym z bezpieczeństwem dostaw jest być może kwestia synchronizacji energii, którą otrzymujemy obecnie od Rosji (chodzi o sieć BRELL -red.), lub w dosłownym sensie ryzyko, które pojawiło się w komunikatach litewskich operatorów, a także polityków tutaj w okresie letnim, że ryzyko to nadal istnieje. Oznacza to, że nasz system energetyczny musi być w stanie działać niezależnie. To duże wyzwanie, ale mamy rozwiązania. Pytanie tylko, jak długo musimy przewidywać taką sytuację i jaka jest nasza zdolność do jej utrzymania" - skomentował Durejko.
Jednocześnie Durejko poinformował, że ukończenie nowej elektrowni Enefit Power na ropę z łupków bitumicznych wydobywanych w Estonii, utknęło w estońskim Ministerstwie Klimatu, które nie zatwierdziło oceny oddziaływania elektrowni Eesti Energia na środowisko.
Durejko powiedział, że elektrownia jest już prawie gotowa, gdyż budowa miała zakończyć się w pierwszym kwartale lub najpóźniej do końca kwietnia, a ocena oddziaływania na środowisko czeka na zatwierdzenie przez Ministerstwo Klimatu. Chociaż przekształcanie łupków bitumicznych w ropę łupkową wymaga obecnie dużej emisji dwutlenku węgla, Eesti Energia pracuje nad uczynieniem technologii łupków bitumicznych neutralną pod względem emisji dwutlenku węgla. „W tym kontekście do 2035 r. emisja CO2 powinna zniknąć” - zapewnił prezes zarządu Eesti Energia.