Zdjęcie: Wikipedia
08-11-2024 11:48
Mołdawscy socjaliści PSRM kierowani przez byłego prezydenta kraju, Igora Dodona przeszli od słów do czynów. Zbojkotowali dzisiejsze posiedzenie parlamentu. Zamiast tego będą protestować przed budynkiem Centralnej Komisji Wyborczej (CEC). Poseł Partii Socjalistów Vlad Batrîncea powiedział, że jego koledzy złożyli skargę do Centralnej Komisji Wyborczej w związku z naruszeniami odnotowanymi w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wniosek zostanie rozpatrzony na dzisiejszym posiedzeniu. W tym samym czasie socjaliści będą protestować przed budynkiem Centralnej Komisji Wyborczej.
„Żądamy od komisji jasnych odpowiedzi w sprawie naruszeń, w tym masowego wykorzystania zasobów administracyjnych, agitacji i propagandy w dniu ciszy wyborczej oraz w dniu głosowania, a także zastraszania wyborców” – powiedział Batrîncea. Zdaniem socjalistów wyniki wyborów powinny zostać ponownie przeliczone. Partia zamierza również zaskarżyć wyniki wyborów prezydenckich w Sądzie Konstytucyjnym.
Tymczasem rządząca Partia Akcji i Solidarności (PAS) odpowiedziała na oświadczenie lidera Partii Socjalistów (PSRM) Igora Dodona. Przedstawiciele PAS odrzucili oskarżenia o oszustwa i wykorzystanie kadr administracji w ostatnich wyborach prezydenckich.
„Igor Dodon, którego Plahotniuc [ścigany w Mołdawii oligarcha skazany za korupcję - red.] wprowadził na stanowisko prezydenta w 2016 roku, przegrał wybory w 2020 roku, mimo że miał pełnię władzy w kraju. Kreml nie pozwolił mu kandydować w 2024 roku ze względu na jego słabość jako polityka, który jest rozczarowany i niezadowolony ze wszystkiego. Jest on ostatnią osobą, która może wypowiadać się na temat demokracji, wolnych i uczciwych wyborów. Pomimo ingerencji zbiegłych przestępców w te wybory i głosów kupionych za miliony dolarów, obywatele Mołdawii wyrazili swoje zdanie w głosowaniu, wybierając europejską drogę rozwoju dla naszego kraju” — powiedziała rzeczniczka PAS Adriana Vlas.