Zdjęcie: Wikipedia
01-10-2021 10:42
Komisja Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony litewskiego Sejmu zaproponowała utworzenie centrum zarządzania kryzysowego, w którym urzędnicy byliby dostępni 24 godziny na dobę, a ministerstwa i gminy musiałyby stosować się do ich instrukcji. Centrum powinno zacząć działać za dwa lata, czyli w 2023 roku.
Litwa stoi w obliczu dwóch złożonych kryzysów, które wymagają zaangażowania kilku ministerstw, a nie tylko jednego. W kraju funkcjonuje już wiele centrów zarządzania kryzysowego i kierowników operacyjnych wydających decyzje, ale nadal brakuje wspólnych działań. Z drugiej strony, jest to też pewna porażka decydentów, niezdolność do opanowania sytuacji. Coraz wyraźniej widać brak przygotowania do zarządzania kryzysowego, brak myślenia strategicznego, brak zrozumienia, jak przewidywać sytuacje kryzysowe i po prostu gasić zaistniałe pożary.
Šarūnas Andriukaitis-Sutkus, niezależny ekspert ds. zarządzania kryzysowego, uważa, że każdy poważny incydent na Litwie przeradza się w nierozwiązywalny kryzys, instytucje państwowe nie mają kompetencji w zakresie zarządzania kryzysowego, a decyzje podejmowane są chaotycznie. Dzieje się tak dlatego, że od czasu uzyskania niepodległości nie było poważnego podejścia do rozwiązania tego problemu.
"Instytucje państwowe i miejskie nie są ze sobą zgrane, a nawet gotowe do współpracy w celu rozwiązania problemu" - powiedział Andriukaitis-Sutkus.
W 2016 roku Elvinas Jankevičius, wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie Sauliausa Skvernelisa, zapewniał, że kraj jest gotowy do ochrony zewnętrznej granicy Unii Europejskiej w przypadku niekontrolowanego napływu uchodźców i że w razie potrzeby zostanie ona zamknięta. Jednak kiedy obecna minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė musiała faktycznie zamknąć granicę, okazało się, że nie ma czego zamykać, a teraz rząd Šimonytė musi pilnie wzmocnić granicę z Białorusią.
Według projektu Komisji Sejmu, w zależności od charakteru kryzysu, ministerstwa, gminy lub agencje zostałyby natychmiast zaangażowane w działania. W przypadku zagrożenia militarnego dla państwa litewskiego, w ramach stanu wojennego uruchomione zostałyby inne mechanizmy.
Kęstutis Lančinskas, wiceminister spraw wewnętrznych, który przewodniczył grupie roboczej, uważa, że Centrum Zarządzania Kryzysowego byłoby odpolitycznione, co pozwoliłoby uniknąć rywalizacji między ministerstwami i gminami. "Oznacza to, że władza będzie miała prawo nakazać tej czy innej agencji państwowej lub gminie wykonanie takiego czy innego polecenia, podjęcie takich czy innych działań w celu rozwiązania takiej czy innej sytuacji" - powiedział Lančinskas.
Rząd planuje, że nowa koncepcja krajowego zarządzania kryzysowego oraz Centrum Zarządzania Kryzysowego będą gotowe do połowy 2023 r., ale wymaga to zmian w ustawie, które muszą zostać zatwierdzone przez parlament i prezydenta.