Zdjęcie: Kancelaria Prezydenta Estonii
05-09-2023 09:25
Prezydent Estonii Alar Karis, który wczoraj spotkał się z przewodniczącymi partii parlamentarnych, powiedział, że wolałby, aby premier Kaja Kallas podała się do dymisji zaraz na początku obecnego skandalu politycznego.
„Osobiście wolałbym, aby szefowa rządu wycofała się na początku sekwencji wydarzeń, które doprowadziły ją do centrum kryzysu. Byłaby to decyzja, która oszczędziłaby ją samą i jej bliskich, zdolności rządu do funkcjonowania i wiarygodności estońskich deklaracji. Ale w takiej sytuacji każdy dokonuje własnych wyborów, samemu oceniając powagę problemu moralnego” – stwierdził Karis.
"To godny pożałowania incydent, co jest zrozumiałe. Nie chcę stawiać się w sytuacji premier, ale gdybym był premierem, prawdopodobnie zareagowałbym szybciej i podjął jasną decyzję", powiedział Karis w trakcie wywiadu sugerując dymisję premier Kallas, dodając, że chociaż problem nie zniknąłby wraz z taką decyzją, to nie eskalowałby do poziomu, w którym prezydent musiałby rozmawiać o tej sprawie podczas spotkania ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami.
JNak widać koniunkturalna wypowiedź prezydenta Karisa zbiega się z kolejną falą ataków medialnych na premier, która wczoraj stanęła przed obliczem parlamentarnej komisji specjalnej. „Szkoda, że premier nadal tego nie rozumie. Niezależnie od tego, jak poprawne z prawnego punktu widzenia firmy powiązane z jej mężem zastosowały się do sankcji i jak czyste jest pochodzenie pożyczonych przez nią pieniędzy – moralnie nie jest już drogowskazem sankcji gospodarczych wobec Rosji. Zamiast tego można posłużyć się jej przykładem, aby uzasadnić kontynuowanie interesów z Rosją” – czytamy w artykule redakcyjnym „Eesti Päevaleht”. Z kolei Postimees zauważa, że Kaja Kallas ponownie straciła okazję do udzielenia przekonujących i wyczerpujących odpowiedzi opinii publicznej w trakcie posiedzenia komisji.