Zdjęcie: Wikipedia
28-03-2024 10:44
Premier Litwy Ingrida Šimonytė odniosła się do pozarządowej inicjatywy "4 procent", która powstała w ramach porozumienia największych firm litewskich. Šimonytė powiedziała, że inicjatywie brakuje konkretnych źródeł funduszy na taki poziom finansowania. Słowa litewskiej polityk, należy jednak także odczytywać w kontekście trwającej kampanii wyborczej.
"Bardzo się cieszę, że obywatelom zależy, że rozumieją, że obrona kosztuje, ale wciąż nie widzę w tej dyskusji tak jasnej deklaracji, że nie tylko zależy nam na większych pieniądzach na obronę, ale także iż jesteśmy gotowi zapłacić za nią więcej" - powiedziała Šimonytė w wywiadzie radiowym.
Powtórzyła, że "państwo nie ma nic poza pieniędzmi podatników"."To podatnicy i tak muszą podjąć decyzję - czy akceptują niższą opiekę społeczną w innych obszarach, czy też zgadzają się płacić wyższe podatki, aby inne obszary nie ucierpiały, ale obrona była również lepiej finansowana" - powiedziała premier.Šimonytė powiedziała, że przede wszystkim chciałaby osiągnąć porozumienie w sprawie finansowania obronności na poziomie co najmniej 3% PKB.
"Prawdopodobnie ważniejsze jest, abyśmy skupili się na konkretnych rozwiązaniach, konkretnych zadaniach, które musimy wdrożyć i na ich konto, a nie konkurowali ze sobą, aby zobaczyć, kto może wymyślić bardziej imponujące liczby. Myślę, że znalazłby się ktoś, kto zaproponowałby 5%" - powiedziała Šimonytė.
Aby skłonić społeczeństwo i polityków do zgody na wydawanie 4 procent PKB na obronę, szereg stowarzyszeń i firm ogłosiło w poniedziałek, że przyłączają się do inicjatywy „4 procent”, która ma na celu uzyskanie finansowania PKB na obronę. Andrius Romanovskis, prezes Litewskiej Konfederacji Biznesu (LVK), powiedział, że "firmy i organizacje, które popierają inicjatywę 4%, zgadzają się płacić wyższe podatki, aby zapewnić więcej środków na obronę narodową". Zareagował w ten sposób na powyższą wypowiedź premier Ingrid Šimonytė. "Ambicje mogą być wyższe, nasz sąsiad Polska ma praktycznie 4% (...) Złożoność dyskusji polega na tym, że ludzie muszą uzgodnić, jak rozłożyć obciążenia w społeczeństwie, aby społeczeństwo zaakceptowało je jako sprawiedliwe", powiedział prezes LVK.