Zdjęcie: Wikipedia
21-06-2024 13:05
Premier Kaja Kallas stwierdziła, że Estonia nie musi wydawać dodatkowych 1,5 miliarda euro na amunicję, ponieważ sojusznicy z NATO w razie potrzeby przyjdą jej z pomocą. Stwierdziła, że przeznaczanie tak dużej kwoty na jeden sektor jest nie do pomyślenia i na wydatki państwa należy patrzeć całościowo.
"Dołączyliśmy do NATO w 2004 roku i zrobiliśmy to z dwóch powodów. Po pierwsze, nigdy więcej nie chcemy być sami. Po drugie, dołączyliśmy do sojuszu obronnego, który jest największym na świecie sojuszem wojskowym o największych zdolnościach obronnych. Osiągnięcie tej zdolności obronnej jest wspólnym wysiłkiem wszystkich członków. Jednak teraz znowu kręcimy się w kółko, jakbyśmy sami byli gotowi stanąć samotnie przeciwko Rosji. Że musimy samodzielnie i niezależnie osiągnąć potencjał wojskowy równy temu, jakim dysponuje nasz agresywny sąsiad. W rzeczywistości sami nie możemy się z nim równać i nigdy na to nie stawialiśmy" - powiedziała premier.
Kallas powiedziała, że reszta społeczeństwa nie może zostać wykluczona z powodu zwiększonych wydatków na obronę. "Nie możemy po prostu włączać i wyłączać społeczeństwa. Nie ma takiego przycisku. Każdy ma potrzeby finansowe, a taktyka spalonej ziemi nie jest najlepszą alternatywą jako środek odstraszający" - powiedziała. Premier powiedziała, że rząd wyda w tym roku 1,3 mld euro na obronę. "To znacznie więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Dodanie dodatkowego półtora miliarda euro natychmiast i na miejscu jest po prostu niewykonalne" - podkreśliła. Przypomnijmy, że ostatnio w Estonii toczy się gorąca dyskusja na temat kwoty 1,6 mld euro na amunicję.
Kallas powiedziała, że kwestia 1,6 mld euro musi zostać dokładniej przeanalizowana i rząd właśnie to robi. "Zostało to już zrobione przez ministra finansów 5 czerwca, który usiadł zarówno z szefem Sił Obronnych, jak i stałym sekretarzem Ministerstwa Obrony, przedstawił ten plan, jak zostanie on rozłożony na lata i jak będzie to możliwe" - powiedziała na konferencji prasowej. Kallas dodała, że partnerzy koalicyjni nie omówili jeszcze tego tematu między sobą.
„Myślę, że to dobrze, że społeczeństwo dyskutuje o stanie finansów i inwestycji kraju, a także o jego zdolnościach obronnych. Natomiast jeśli chodzi o obronność, to chciałabym przez chwilę spróbować zastanowić się, czy jest to dla nas rozsądne prowadzić te wszystkie debaty tak otwarcie, bo Rosja też czyta gazety i może powinniśmy zostawić coś tajnego, nie powinniśmy robić wszystkiego tak otwarcie” – powiedziała premier Estonii.