Zdjęcie: Wikipedia
31-08-2023 08:15
Jak poinformowała wczoraj Maris Lindmäe, doradczyni premier Estonii, w przyszłym i kolejnym tygodniu premier Kaja Kallas stanie przed komisjami specjalnymi Riigikogu, aby wyjaśnić przyczyny skandalu, jaki powstał w związku z działalnością firmy jej męża Arvo Hallika. „Premier Kaja Kallas sama skontaktowała się ze specjalną komisją antykorupcyjną Riigikogu i zaproponowała spotkanie w poniedziałek 4 września o godzinie 10:00. Ponadto uzgodniono, że 11 września o godzinie 13:00 weźmie udział w posiedzeniu specjalnej komisji ds. nadzoru nad agencjami bezpieczeństwa” – powiedziała Lindmäe.
Przy tej całej burzy medialno-politycznej, warto zwrócić uwagę na działania partii opozycyjnych, które oczywiście chcą wykorzystać całą sytuację. Tak więc lider Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej (EKRE) Martin Helme, kolejny raz zapewnił, że Estonia potrzebuje rozpisania wyborów przedterminowych ponieważ jego zdaniem "Partia Reform osiągnęła obecne zwycięstwo wyborcze dzięki kłamstwom".
"Jeśli Kaja Kallas nie zrezygnuje teraz ze stanowiska premiera, będzie kompletnym politycznym zombie, będzie całkowicie zranionym zwierzęciem, a w politycznej dżungli, jaką jest dziś estońska polityka, zranione zwierzęta nie żyją długo. Do końca tej jesieni czas Kai Kallas jako premiera i tak dobiegnie końca." - mówił Helme.
Z kolei przewodniczący klubu Partii Centrum w Riigikogu, Tanel Kiik, zaproponował, aby specjalnie powołana komisja śledcza Riigikogu zbadała działalność biznesową firmy męża premier w Rosji. Zdaniem Tanela Kiige komisja śledcza musi udzielić odpowiedzi kilka pytań, w tym te dotyczące wiedzy premier o interesach męża w Rosji oraz czy estońskie służby bezpieczeństwa miały świadomość tej działalności gospodarczej i czy zwróciły uwagę premier na towarzyszące jej zagrożenia.
Tymczasem partia premier, czyli Partia Reform zbierze się 8 września i wtedy z pewnością zostanie omówiony skandal wokół premier Kai Kallas, przewodniczącej partii, co zapowiedział Marko Mihkelson, członek zarządu. Mihkelson, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Riigikogu, powiedział także, że nie ma wątpliwości, że wiarygodność Estonii we wspieraniu Ukrainy na arenie międzynarodowej pozostaje tak samo silna, jak dotychczas pomimo skandalu związanego z premier Kallas.