Zdjęcie: Pixabay
30-05-2022 10:20
Politycy z krajów bałtyckich ostro skrytykowali rozmowę telefoniczną między prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i przywódcą Rosji Władimirem Putinem, podczas której omawiano możliwość otwarcia ukraińskich portów, napisał Financial Times.
Financial Times zauważa, że politycy w Europie Wschodniej są zaniepokojeni gotowością swoich zachodnioeuropejskich kolegów do rozmów z Putinem, ponieważ rodzi to podejrzenia, że niektóre kraje UE chcą wywrzeć presję na Kijów, by ten oddał swoje terytorium w celu zakończenia wojny. Gazeta napisała, że kraje bałtyckie uważają, iż takie rozmowy dadzą Putinowi tylko więcej władzy, a Europa powinna zamiast tego zwiększyć dostawy broni na Ukrainę.
Financial Times przytacza słowa krytyki ze strony Marko Mihkelsona, przewodniczącego komisji spraw zagranicznych estońskiego parlamentu. "To niewiarygodne, jak przywódcy Francji i Niemiec nieumyślnie torują drogę nowym aktom przemocy ze strony Rosji. Dzisiejsza 80-minutowa rozmowa telefoniczna Macrona i Scholza z Putinem skłania do sparafrazowania tego pierwszego - czy to nie jest przypadek bycia pozbawionym mózgu?" napisał w sobotę Mihkelson w mediach społecznościowych.
Minister obrony Łotwy Artis Pabriks powiedział, że Macron i Scholz upokorzyli się, rozmawiając z Putinem. "Wygląda na to, że jest pewna liczba tak zwanych przywódców zachodnich, którzy mają wyraźną potrzebę upokorzenia się w połączeniu z całkowitym oderwaniem od rzeczywistości politycznej" - napisał Pabriks na Twitterze. Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis również powiedział w niedzielę, że Rosja musi być izolowana. "Dawanie okupantowi szansy na zajęcie terytorium oznacza, że taka sytuacja może powtórzyć się gdzie indziej" - powiedział Landsbergis.