Zdjęcie: MON Litwy
23-12-2025 11:43
Estonia, Łotwa i Litwa systematycznie wzmacniają swoje wschodnie granice, tworząc spójną linię obrony przed potencjalną agresją ze strony Rosji i Białorusi. Projekt znany jako Bałtycka Linia Obrony zakłada rozbudowę zapór inżynieryjnych, systemów powstrzymujących ruch sił wroga oraz infrastruktury wojskowej wzdłuż granicy Unii Europejskiej i NATO. Inwestycje są bezpośrednią konsekwencją pełnoskalowej wojny w Ukrainie i mają na celu odstraszanie oraz umożliwienie szybkiej reakcji w razie zagrożenia.
Na rozległych, słabo zaludnionych terenach przygranicznych pojawiają się betonowe zapory, stalowe jeże przeciwpancerne, rowy, zasieki z drutu kolczastego oraz wzmocnione ogrodzenia. Dawne przejścia graniczne i drogi prowadzące do Rosji oraz Białorusi zostały zamknięte, a w wielu miejscach granica została fizycznie nieprzekraczalna. Podobne rozwiązania są wdrażane równolegle w trzech państwach bałtyckich, a całość koordynowana jest z polskim projektem obronnym „Tarcza Wschód”, aby nie pozostawić luk na wschodniej flance NATO. Koszty przedsięwzięcia sięgają setek milionów euro, przy czym państwa regionu liczą na wsparcie finansowe ze strony Unii Europejskiej.
Władze podkreślają, że obecny wygląd granicy znacząco różni się od sytuacji sprzed kilku lat, jednak prace nie zostały zakończone. Planowane są kolejne instalacje systemów monitoringu, czujników oraz umocnień na całej długości granic z Rosją i Białorusią. Jak wskazują przedstawiciele państwowi i wojskowi, sama zapora nie wystarcza, a kluczowe znaczenie mają również personel, technologie obserwacyjne oraz gotowość służb.
Budowa Bałtyckiej Linii Obrony została oficjalnie zapowiedziana na początku 2024 roku, a pierwsze prace ziemne i fortyfikacyjne ruszyły kilka miesięcy później. Celem jest spowolnienie ewentualnego ataku już na granicy i umożliwienie natychmiastowego działania sił zbrojnych. Choć obecnie nie ma sygnałów o bezpośrednim zagrożeniu militarnym, rządy w Tallinnie, Rydze i Wilnie podkreślają, że czas pokoju jest najlepszym momentem na przygotowanie obrony.
Równolegle rozwijana jest koncepcja obrony totalnej, obejmująca nie tylko wojsko, ale również ochronę ludności cywilnej i odporność społeczną. W krajach bałtyckich prowadzone są szkolenia kryzysowe, ćwiczenia wojskowe, mobilizacja rezerw oraz przywracanie obowiązkowej służby wojskowej. Zamknięcie części przejść granicznych oraz ostrzeżenia przed podróżami do Rosji i Białorusi mają również wymiar bezpieczeństwa wewnętrznego, w tym przeciwdziałania próbom werbunku i presji ze strony służb sąsiednich państw.
Projekt obronny uwzględnia doświadczenia wojny w Ukrainie oraz specyfikę terenu. Wojskowi zwracają uwagę, że ukształtowanie krajobrazu pozwala kierować potencjalnym przeciwnikiem w obszary dogodniejsze do obrony. Szczególne znaczenie ma tzw. przesmyk suwalski, jedyne lądowe połączenie państw bałtyckich z resztą NATO, który w razie konfliktu mógłby stać się newralgicznym punktem operacyjnym.
Litwa zdecydowała się na wielowarstwowy system obrony sięgający kilkudziesięciu kilometrów w głąb kraju, obejmujący zapory przeciwpancerne, umocnione pozycje piechoty oraz przygotowane do zniszczenia mosty. Łotwa koncentruje się na zabezpieczaniu najbardziej wrażliwych odcinków granicy, przy czym wyzwaniem pozostają kwestie prawne związane z wykupem gruntów. Estonia natomiast korzysta z naturalnych barier, takich jak jezioro Pejpus i rzeka Narwa, które ograniczają możliwości manewru wojsk lądowych.
Wszystkie trzy państwa planują również wykorzystanie min przeciwpiechotnych, co wiąże się z decyzją o wycofaniu się z konwencji ottawskiej. Władze argumentują, że środki te miałyby charakter awaryjny i byłyby stosowane zgodnie z prawem międzynarodowym, przy jednoczesnym dokładnym mapowaniu pól minowych.
Infrastruktura obronna pełni także funkcję cywilną, utrudniając nielegalne przekraczanie granicy i reagując na presję migracyjną ze strony Białorusi. Sytuacja na wschodnich granicach określana jest jako napięta, lecz stabilna, a państwa bałtyckie wspierają się wzajemnie, korzystając również z pomocy agencji Frontex.
Coraz większą uwagę poświęca się zagrożeniom z powietrza, w tym naruszeniom przestrzeni powietrznej przez drony. Pojawiła się koncepcja stworzenia tzw. „muru dronów”, czyli zintegrowanego systemu wykrywania i neutralizacji bezzałogowców wzdłuż wschodniej granicy NATO. Pomysł ten zyskał na znaczeniu po serii incydentów z udziałem dronów w regionie. Przywódcy państw bałtyckich podkreślają, że ochrona granicy jest procesem ciągłym, wymagającym stałego doskonalenia. W ich ocenie połączenie rozbudowanej infrastruktury obronnej z obecnością wojsk NATO ma skłonić potencjalnych agresorów do powstrzymania się od działań destabilizujących region.