Zdjęcie: Pixabay
19-04-2022 10:23
Estonia mogłaby zastąpić rosyjski gaz w ciepłownictwie miejskim produkowanym w kraju olejem łupkowym, który ma wyższą wartość opałową i jest tańszy - sugeruje Meelis Eldermann, dyrektor techniczny Viru Keemia Group (VKG). Estonia zużywa około pięciu terawatogodzin gazu ziemnego rocznie, z czego 70 procent jest wykorzystywane do produkcji ciepła.
Według Meelisa Eldermanna, liczbę tę można by znacznie zmniejszyć, stosując do ogrzewania olej łupkowy zamiast gazu. Rosyjski gaz stał się bardzo drogi, zarówno pod względem politycznym, jak i cenowym, a terminal LNG może nie być gotowy na nowy sezon grzewczy.
"Ryzyko jest dość wysokie. Jeśli zrezygnujemy z rosyjskiego gazu, a nie będzie substytutu, możemy mieć bardzo trudną sytuację jesienią i zimą, i w tym sensie mamy w Estonii zabezpieczenie, mamy własne wydobycie ropy łupkowej, co jest gwarancją zarówno bezpieczeństwa, jak i bezpieczeństwa energetycznego" - powiedział Eldermann.
Według Eldermanna olej łupkowy ma wyższą wartość opałową, jest tańszy od gazu i nie wymaga dużych nakładów na modernizację kotłowni. Johanna Kuld, ekspert ds. ochrony środowiska z Estońskiego Ruchu Zielonych, twierdzi jednak, że olej łupkowy powinien być wykorzystywany do ogrzewania tylko w sytuacjach awaryjnych.
"Ropa łupkowa jest z pewnością dobrym rozwiązaniem jako bardzo tymczasowy sposób na uniknięcie sytuacji, w której domy pozostają nieogrzewane, ale jeśli wymaga ona dużych inwestycji w infrastrukturę, może nie być najrozsądniejszym rozwiązaniem. To wciąż paliwo kopalne i powinniśmy z niego korzystać jak najkrócej, a ten czas wykorzystać na opracowanie rozwiązań długoterminowych" - komentuje Kuld.