Zdjęcie: Pixabay
23-07-2025 12:51
Narasta napięcie na Ukrainie w związku z wprowadzonym nowym prawem dotyczącym nadzorem nad NABU. Prezydent Wołodymyr Zełenski, który podpisał ustawę, zwołał spotkanie z szefami organów ścigania i instytucji antykorupcyjnych, podkreślając, że "wszystkich nas łączy wspólny wróg – rosyjscy okupanci", a sprawiedliwość i siła państwa wymagają sprawnie działającego, niezależnego systemu walki z korupcją. Choć obiecano pełną współpracę i konstruktywny dialog, błyskawiczne działania parlamentu i służb wywołały wątpliwości co do intencji tej deklaracji.
Pod naciskiem krytyki opozycja i część społeczeństwa mobilizują się, by wnosić kolejne poprawki do Sądu Konstytucyjnego, z nadzieją na unieważnienie najbardziej kontrowersyjnych przepisów ustawy. Władze jednocześnie deklarują, że zapowiadany plan reform zostanie uzupełniony o konkretne rozwiązania administracyjne i legislacyjne, które precyzyjnie określą kompetencje poszczególnych instytucji oraz przywrócą zaufanie obywateli. Termin najbliższego spotkania roboczego wyznaczono na przyszły tydzień, a pełny harmonogram – na dwa tygodnie.
Międzynarodowe organizacje i partnerzy wyrażali głębokie zaniepokojenie. Przedstawicielka OECD Julia Fromholtz ostrzegła, że zmiany mogą zostać uznane za naruszenie zobowiązań Ukrainy, zagrażając jej aspiracjom do członkostwa w tej organizacji oraz zaufaniu potencjalnych inwestorów. Unia Europejska i posłowie Parlamentu Europejskiego jednoznacznie podkreślili, że niezależność instytucji antykorupcyjnych warunkuje dalsze wsparcie finansowe i polityczne, a także postępy w rozmowach akcesyjnych.
W odpowiedzi Zełenski zapewnił, że struktury antykorupcyjne będą „oczyszczone z rosyjskich wpływów”, choć równocześnie trwała fala przeszukań przeprowadzonych przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy – często bez nakazów sądowych i w trakcie nieobecności kierownictwa NABU i SAP na oficjalnych wyjazdach. Szef NABU, Semen Krywonos, uznał te działania za próbę „rozmontowania” instytucji i podkreślił, że incydenty z przeszłości nie mogą być pretekstem do likwidacji całego systemu.
Opozycja donosi o możliwej zemście politycznej, wskazując na postać biznesmena Tymura Mindycza, związanego z otoczeniem prezydenta i rzekomo objętego śledztwem NABU. Choć Biuro nie potwierdziło tych doniesień, wielu deputowanych przestrzegało, że wykuwanie prawa pod konkretne osoby zagraża fundamentom państwa. Rząd obiecuje kolejne spotkania robocze i wspólny plan reform, które mają zostać przedstawione w nadchodzących tygodniach. Pytanie, czy realne działania potwierdzą zapowiedzi „prawdziwej sprawiedliwości” i „wzmacniania państwa”, czy też ten moment zapisze się jako chwila, gdy wątpliwości o niezależność instytucji podkopały zaufanie partnerów zagranicznych i obywateli.