Zdjęcie: Pixabay
21-12-2025 12:00
Ruch na trasie M-15 łączącej Odessę z Reni został wznowiony po wcześniejszym wstrzymaniu przejazdu w miejscowości Majaki. Tym niemniej, władze Ukrainy równolegle prowadzą rozmowy z Mołdawią na temat organizacji objazdów i alternatywnych tras transportowych po rosyjskim ataku na most w rejonie Majaków.
Wicepremier i minister rozwoju wspólnot oraz terytoriów Ołeksij Kułeba przekazał, że do prac nad nowymi rozwiązaniami zaangażowano administracje wojskowe, służby drogowe oraz straż graniczną. Działania te dotyczą zarówno przewozów pasażerskich, jak i transportu towarów oraz ruchu tranzytowego prowadzącego do przejść granicznych i w kierunku Dunaju. Jak podkreślono, zmiany w organizacji ruchu są wprowadzane z uwzględnieniem bezpieczeństwa oraz możliwości technicznych sieci drogowej.
Część transportów, w tym dostawy pomocy humanitarnej, została tymczasowo skierowana przez terytorium Mołdawii. Mołdawski Narodowy Ośrodek Zarządzania Kryzysowego poinformował, że decyzja zapadła po atakach dronów z 18 i 19 grudnia, które doprowadziły do uszkodzenia infrastruktury i przerwania ważnych szlaków komunikacyjnych na południu Ukrainy. Władze w Kiszyniowie podkreśliły, że przejazd tranzytowy ma zapobiec problemom z zaopatrzeniem ludności dotkniętej wojną. Nadzór nad ruchem pojazdów sprawują służby graniczne, celne, policja oraz formacje odpowiedzialne za sytuacje nadzwyczajne, we współpracy z ukraińskimi instytucjami.
Sytuacja pozostaje napięta ze względu na kolejne rosyjskie ataki na południu obwodu odeskiego. Szef regionalnej administracji wojskowej Ołeh Kiper poinformował, że w ciągu ostatniej doby ostrzelane zostały elementy infrastruktury drogowej, portowej i przemysłowej. W wyniku uderzeń doszło do pożarów i zniszczeń mienia, jednak tym razem nie odnotowano ofiar.
Wcześniejsze ataki miały jednak znacznie poważniejsze skutki. Wieczorem 19 grudnia rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowany atak rakietowy na infrastrukturę portową w obwodzie odeskim, w wyniku którego zginęło osiem osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Następnego dnia, podczas kolejnego ostrzału, uszkodzone zostały zbiorniki paliwa w porcie Piwdenny.