Zdjęcie: Pixabay
05-07-2023 08:43
Możliwe rozlokowanie rosyjskiej grupy najemników "Wagner" na Białorusi rodzi wiele pytań i zmusza Łotwę do zwrócenia większej uwagi na sytuację na granicy, powiedział prezydent państwa i szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Egils Levits.
Granice Łotwy są również objęte wzmocnionym nadzorem. Codziennie kilkadziesiąt osób próbuje wyemigrować z Białorusi. Jednak istotnego ryzyka związanego z rosyjskimi najemnikami na razie nie widać. „W związku z rozmieszczeniem wagnerowców na Białorusi na chwilę obecną nie wzrosło ryzyko na granicy. Oczywiście też monitorujemy sytuację, wymieniamy też informacje z organami bezpieczeństwa, uwzględniamy też informacje uzyskane przez nich” – powiedział Ivars Ruskulis, zastępca szefa Państwowej Straży Granicznej.
Funkcjonariusze policji są również zaangażowani w monitorowanie granic Łotwy. Jednostki Narodowych Sił Zbrojnych (NBS) w Łatgalii są również gotowe do udzielenia pomocy, jeśli zajdzie taka potrzeba."Jeśli naprawdę dojdzie do sytuacji, w której będzie 8 lub 10 tysięcy najemników, co będą robić, siedząc w swoich bazach przez lata? Albo co będą chcieli zrobić? Czy dołączą do białoruskiej armii? A może będzie to forpoczta rosyjskiej armii na Białorusi? To wszystko są otwarte pytania. Nie możemy więc w tej chwili powiedzieć nic konkretnego, ponieważ to wszystko są spekulacje, ale musimy to uważnie śledzić" - powiedział prezydent Łotwy.