Zdjęcie: Twitter / X
09-04-2025 09:38
W obliczu planowanych na wrzesień 2025 roku wspólnych rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych „Zapad”, Litwa pozostaje w pełnej gotowości do natychmiastowej reakcji na ewentualne incydenty przygraniczne. Minister spraw zagranicznych Kęstutis Budrys podkreśliłw trakcie dzisiejszego wywiadu, że każde naruszenie, niezależnie od tego, czy byłoby przypadkowe czy intencjonalne, zostanie potraktowane z całą powagą.
„Jeśli coś się wydarzy, nie będziemy przez tygodnie tworzyć grup roboczych – zareagujemy od razu i jesteśmy na to przygotowani.” - powiedział szef liteswkiej dyplomacji. Przypomniał o przypadkach naruszeń przestrzeni powietrznej NATO, w tym śmigłowcu, który przekroczył granicę. Zapowiedź manewrów budzi szczególną czujność, gdyż, jak zauważył Budrys, „zawsze ćwiczą więcej, niż zapowiadają – aktywne fazy często skrywają działania niejawne.” Litewski rząd będzie śledził zarówno scenariusze ćwiczeń, jak i liczebność sił rosyjskich i białoruskich. Jeżeli okaże się, że liczba żołnierzy wzrośnie ponad deklarowane wartości, NATO powinno odpowiedzieć „na lustrzanej zasadzie, aby Rosja nie stworzyła sobie dogodnych warunków do działań okazjonalnych.”
Wspomniane ćwiczenia, choć oficjalnie mają charakter defensywno-ofensywny i służą zwiększeniu interoperacyjności sił zbrojnych, co dwa lata wywołują niepokój u sąsiadujących państw. Edycja z 2023 roku została odwołana z powodu zaangażowania całego rosyjskiego potencjału wojskowego na froncie w Ukrainie. Na tle rosnącego napięcia, pojawiają się też pytania o przyszłość obecności sił USA w Europie. Kilka dni temu Budrys zapewniał że mimo iż, „nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów, że planowane są zmiany”, to nie można ignorować dyskusji w Waszyngtonie.