Zdjęcie: Wikipedia
01-10-2024 10:34
Dzisiaj Seimas zatwierdził propozycję wypowiedzenia trzech międzynarodowych umów gospodarczych Litwy z Rosją i Białorusią. Za propozycją wypowiedzenia porozumienia z Białorusią głosowało 90 parlamentarzystów, przy 1 głosie przeciw, 4 wstrzymało się od głosu. Za wypowiedzeniem traktatu z Rosją poparło wówczas 94 posłów Sejmu, przy jednym sprzeciwie, a jeden poseł wstrzymał się od głosu.
Po przyjęciu projektów ustaw o wypowiedzeniu umów inwestycyjnych z Rosją i Białorusią rządy tych krajów zostaną poinformowane o decyzji drogą dyplomatyczną. Zdecydowano orównież wypowiedzeniu umowy między Litwą a Rosją o unikania podwójnego opodatkowania dochodów i kapitału oraz zapobiegania naruszeniom podatkowym.
Jednak przeciwko wypowiedzeniu tych umów wypowiedział się Mindaugas Puidokas, członek mieszanej grupy parlamentarnej Sejmu. Polityk postawił pytanie, dlaczego Litwa musi wypowiadać te umowy. „Czy Litwa obecnie z kimś prowadzi wojnę? Nie słyszałem, aby nasza armia i władze naszego państwa ogłosiły wojnę Białorusi lub Rosji. Druga kwestia, jeśli chodzi o Białoruś, jest jasne, że Białoruś obecnie z nikim nie prowadzi wojny. To oznacza, że sztuczne eskalowanie sytuacji szkodzi zarówno Litwie, jak i naszym przedsiębiorstwom oraz obywatelom naszego kraju” – powiedział Puidokas w trakcie posiedzenia.
Ta wypowiedź Puidokasa oburzyła przewodniczącą Seimasu, Viktoriję Čmilytė-Nielsen. Według szefowej parlamentu wstyd jej było słuchać takich wypowiedzi polityka. „Przypomnę koledze, że Sejm tej kadencji przyjął co najmniej 15 rezolucji potępiających rosyjską agresję na Ukrainę i wzywających do międzynarodowych sankcji. A teraz mówicie, że Litwa straszy. Wstyd słuchać” – powiedziała. Wiceprzewodniczący litewskiego Sejmu Žygymantas Pavilionis powiedział, że politycy sprzeciwiający się tym porozumieniom stają po stronie agresora. Z komunikatu wynika, że nie przewiduje się żadnych negatywnych konsekwencji odstąpienia od tych umów.