Zdjęcie: Wikipedia
02-10-2024 11:44
Projekt Ustawy o mniejszościach narodowych przeszedł wczoraj drugie czytanie w litewskim Sejmie. Jak donoszą media 72 posłów poparło projekt, siedmiu było przeciw, 14 wstrzymało się od głosu. Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości definiuje, co stanowi mniejszość narodową oraz ustanawia podstawy prawne, warunki i procedury dla ich edukacji, kultury i rozpowszechniania informacji.
Seimas rozpoczął debatę nad Ustawą o mniejszościach narodowych w połowie czerwca i została ona wówczas skrytykowana przez część opozycji, w tym Akcję Wyborczą Polaków na Litwie - Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR). Poprawki wówczas zgłosili parlamentarzyści AWPL-ZChR Czesław Olszewski i Rita Tamašunienė, a także posłanka niezależna Beata Pietkiewicz.
Aleksander Radczenko, doradca prawny przewodniczącej Sejmu Viktoriji Čmilytė-Nielsen, przypomina, że odbyło się głosowanie nad praktycznie każdą z poprawek. "Większość z nich została odrzucona, ale trzeba przyznać, że nie wszystkie nowelizacje były złe. Jeszcze wczoraj, rozmawiając z posłami na temat możliwości udzielenia wsparcia, słyszałem głosy, że poparcie zmian jest możliwe. Niestety, dzisiaj Rita Tamašunienė przedstawiła swoją wersję poprawek w taki sposób, że nawet najbardziej liberalni i umiarkowani posłowie byli skłonni głosować przeciwko nim - twierdzi doradca prawny, który dodaje, że w tej chwili nie tyle trwa praca nad przepisami, co raczej chodzi o trwającą kampanię wyborczą i mobilizację elektoratu AWPL-ZChR.
Już sam fakt, że projekt został złożony w Sejmie przez rząd i pomyślnie przeszedł dwa czytania, zasługuje na uwagę - uważa Radczenko."Po pierwsze, na poziomie ustawowym nareszcie zostanie wyraźnie określone, kto jest, a kto nie jest mniejszością narodową. Z definicji skreślono imigrantów, którzy nie posiadają litewskiego obywatelstwa. Po drugie, ustawa pozwala na powstanie systemu instytucji, które mają dbać o mniejszości narodowe, formować politykę narodowościową, tworzyć też kolegialne placówki reprezentujące mniejszości w relacjach z państwem. Nie zważając na zasłużoną krytykę ze strony przedstawicieli mniejszości, których niepokoi brak konkretnych przepisów - na przykład, czytelnik jest odsyłany do innych ustaw, nie ma też gwarancji dotyczących języka - nie jest to zły projekt. Choć oczekiwania były o wiele większe - przyznaje doradca.
Według niego, przed trzecim czytaniem, projekt jeszcze można poprawić, m.in. w kwestii zapewnień praw językowych mniejszości narodowych. Zauważył, że propozycja użycia języka mniejszości w nazwach ulic, miejscowości oraz podczas komunikacji z urzędami wzbudziła na sali sejmowej sporo kontrowersji.
Nawet w tym kształcie, w którym projekt był omawiany dzisiaj, to nie jest zła ustawa. Na przykład, podczas dzisiejszego czytania pojawiło się pojęcie historycznych mniejszości narodowych. To są narody, które zamieszkują Litwę, ale nie mają własnego państwa - Tatarzy, Karaimowie, Romowie. Fakt, że ustawodawczo zwraca się tak dużą uwagę na wymienione społeczności, jest bardzo pozytywnym krokiem do przodu - zwraca uwagę Radczenko.
"Mam nadzieję, że trzecie czytanie odbędzie się już po wyborach. W innym przypadku czeka nas sytuacja podobna do dzisiejszej, czyli każdy poseł będzie próbował zdobyć dodatkowe punkty - w swoim elektoracie mniejszościowym czy w nacjonalistycznym, litewskim. W takiej atmosferze, kiedy wszyscy się biją, a nie próbują rozwiązać problemy, przyjęcie dobrego projektu Ustawy o mniejszościach narodowych jest niemożliwe. Mam nadzieję, że po wyborach zostanie jeszcze kilka tygodni na obrady starego Sejmu. To jest najlepszy okres, żeby na spokojnie przyjrzeć się temu projektowi i go poprawić - zapewnia Radczenko.