Zdjęcie: MSZ Litwy
23-11-2023 10:22
Litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis twierdzi, że sytuacja bezpieczeństwa na Litwie może się znacząco zmienić w ciągu najbliższych trzech–pięciu lat. Dlatego – podkreśla szef litewskiej dyplomacji – państwo musi wprowadzić pobór powszechny. Zdaniem polityka taki krok państwa byłby wyraźnym sygnałem dla potencjalnego agresora.
"Przede wszystkim wysyłamy sygnał naszemu potencjalnemu przeciwnikowi, że Litwa, cała Litwa, jest gotowa bronić się militarnie. Oznacza to, że napastnik spotkałby się z walczącymi żołnierzami" - powiedział minister. Według Landsbergisa, pomimo artykułu 5 NATO i jego gwarancji, Litwa musi zrewidować całą swoją strategię obronną. "Nasza postawa geopolityczna polega na coraz większym poleganiu na innych filarach, nie tylko na NATO jako głównym filarze, ale także na Stanach Zjednoczonych jako naszym partnerze, Niemczech, które naturalnie stają się naszym bardzo silnym partnerem, a także państwach regionu, Polsce i krajach nordyckich, które są w pobliżu i dołączają do NATO" - powiedział.
Według polityka, postzimnowojenna struktura świata rozpada się na naszych oczach, ale Litwa wciąż unika mówienia o egzystencjalnych zagrożeniach, przed którymi stoi. "Nie mogę powiedzieć, że rozpoczęliśmy dziś dyskusję, która odzwierciedla rzeczywistą sytuację geopolityczną poza granicami Litwy. Pomimo faktu, że wspieramy Ukrainę i jest to jedna z najbardziej jednoczących kwestii dla kraju, nie odważyliśmy się w pełni powiedzieć, jak bardzo jest to bezpośrednio związane z naszym bezpieczeństwem" - powiedział Landsbergis.
Odnosząc się do zagrożeń militarnych dla Litwy i wschodniej flanki NATO, polityk zauważył, że jedyną niewiadomą jest to, kiedy to zagrożenie wystąpi. "Nie mogę powiedzieć, kiedy to nastąpi. Może za dekadę, może za pięć lat, może za kilka lat. Bardzo trudno mi powiedzieć. Ale czuję to i rozumiem to bardzo wyraźnie - możemy mieć bardzo mało czasu", powiedział polityk.