Zdjęcie: Pixabay
11-02-2025 11:40
Powraca kwestia niedoborów spożywczych w eksklawie królewieckiej. Jak wspominano w styczniu, kwestia rosnących wciąż cen jaj w regionie jest związana z niedoborami, a te wynikać mają z obowiązujących sankcji. Po Farmie Drobiu "Gurjewska", która sprowadzała jaja lęgowe z Rosji, w tym drogą lotniczą, do swoistego obrazu kłopotów logistycznych dołączyła także grupa spółek "Produkty Pitania" koło Iławy Pruskiej (Bagrationowsk), która specjalizuje się w produkcji mięsa drobiowego i jego półproduktów.
Media regionu przedstawiają prawdziwą odyseję logistyczną, którą przechodzą sprowadzane jaja lęgowe, aż z Turcji. Grupa spółek twierdzi, że została do tego zmuszona ze względu na braki jaj tego typu na terenie UE, przy czym jeszcze w październiku zeszłego roku sprowadzała z Niemiec. Obecnie dostawy z Niemiec, Hiszpanii i Węgier nie wystarczają, aby w pełni pokryć zapotrzebowanie królewieckiej grupy kapitałowej. W rezultacie „Produkty Pitania” zawarły kolejny kontrakt z nowym dostawcą – tym razem z Turcji.
Turcja nie jest członkiem Unii Europejskiej, w związku z czym tranzyt zamówionych jaj przez terytorium UE jest zabroniony. W efekcie cała logistyka wydłużyła się z 2 do 14 dni. „Trasa wygląda następująco: ciężarówka-chłodnia jedzie z Turcji do Gruzji, następnie do Azerbejdżanu, potem przez Rosję do Petersburga, skąd promem transportowana jest do Królewca. W rezultacie jaja spędzają w drodze 14 dni zamiast dwóch (jak miało to miejsce w przypadku naszych dostawców z UE), co oczywiście prowadzi do wzrostu kosztów transportu, a w konsekwencji do zwiększenia kosztów produkcji” – twierdzi spółka. Co ciekawe, warto zauważyć, że ilości są dość symptomatyczne. Obecnie sprowadzono z Turcji ok 860 tysięcy jaj, natomiast tylko w ciągu trzech miesięcy 2023 roku na teren regionu sprowadzono około 6 mln sztuk jaj lęgowych z Niemiec, co daje pewien obraz sytuacji. Stąd spółka inwestuje w swoją wylęgarnię, gdzie zainwestowano już ponad 700 mln rubli.