Zdjęcie: Wikipedia
20-04-2023 12:22
Dzisiaj litewski Sejm planuje wprowadzić tzw. podatek solidarnościowy nałożony na banki, ale niektórzy członkowie koalicji nie kryją swojego sprzeciwu wobec tej propozycji. Liberałowie nie akceptują samej zasady, Partia Wolności twirdzi, że wstrzyma się od głosu, ponieważ widzi problemy z projektem, a członkowie centyrolewicowej partii "W imię Litwy", choć popierają propozycję, twierdzą, że pieniądze nie powinny być przeznaczone na obronność.
Ze swej strony premier Ingrida Šimonytė zapewnia, że nie jest to kara dla banków za wydajniejszą pracę czy rozszerzenie działalności, bo wyższe zyski, a jest to tylko czynsz. Dzisiaj w Sejmie zostanie przedstawiona propozycja wprowadzenia tymczasowej składki solidarnościowej dla banków, która wynosiłaby 60% dochodu netto z odsetek, który przekracza o ponad 50% średnią z czterech normalnych lat finansowych.
Tak jak opisywaliśmy to kilka dni temu, szacuje się, że ze składki można pozyskać około 410 mln euro. Środki te byłyby przeznaczone na finansowanie mobilności wojskowej i infrastruktury transportowej podwójnego zastosowania - cywilnego i wojskowego - oraz projektów infrastruktury wojskowej. "Uzgodniliśmy w grupie, że planujemy nie poprzeć podatku solidarnościowego od banków. Mówiłam już publicznie i wielokrotnie, że dla liberałów nie do przyjęcia jest sama zasada, w której państwo decyduje, wybiera, który sektor jego zdaniem radzi sobie za dobrze, i opodatkowuje go. Uważamy, i ja uważam, że taka zasada nie jest właściwa" - powiedziała przewodnicząca parlamentu Čmilytė-Nielsen.