Zdjęcie: Twitter
30-03-2023 08:11
Dokładnie 30 lat po tym, jak Estonia zdecydowała się porzucić sieć schronów z czasów sowieckich, w związku z wojną na Ukrainie, zaczęto od nowa budować system obrony cywilnej. W pośpiechu zaczęto od ustanowienia systemu ostrzegania i mapowania schronów publicznych, ale od kwietnia pieniądze trafią także do wspólnot mieszkaniowych.
Symboliczne jest to, że kiedy rząd niepodległej Republiki Estonii zrezygnował z zachowania sieci schronów z czasów sowieckich, to decyzja zapadła pod ziemią - na spotkaniu poza miastem latem 1993 roku w dawnym bunkrze rządowym ENSV w Kose, w okręgu Harju.
Dokument sporządzony na sesję rządową w 1993 roku wymienia 280 schronów w całej Estonii dla około 73 000 osób. Ponieważ odpowiedzialność za ochronę ludności przeniesiono na Radę Ratownictwa, a z czasem zaniedbano ją ze względu na finansowanie i decyzje polityczne, duża liczba schronów przeszła w ręce prywatne i wykorzystywana do innych celów lub zaniedbywana przez następne 30 lat. Chociaż badanie na ten temat zostało przeprowadzone przez Kancelarię Państwa dopiero w 2018 roku, nie ma dziś prawdziwego przeglądu stanu starych schronów. Władze zdają sobie sprawę z tego, że tu i ówdzie zachowały się jeszcze stare schrony - na przykład pod Parlamentem w Toompea, pod dawną fabryką czekolady i obecną Akademią Sztuk Pięknych - ale służą one w najlepszym razie jako magazyny. W większości nie ma już sensu ponownie wykorzystywać ich do pierwotnego celu.
Tak więc, kiedy ochrona ludności nagle wróciła na pierwsze strony gazet po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, zaproponowano szybsze i prostsze rozwiązania. Po pierwsze, w większych miejscowościach zainstalowano system alarmowy, który uzupełnił alarm mobilny. Po drugie, służby ratownicze zaczęły oznaczać i sporządzać mapy publicznych schronów. Obecnie w większych miejscowościach jest ich 140, a ich pojemność szacuje się na 90 tysięcy osób. Ważne jest rozróżnienie, że są one czymś zupełnie innym niż schrony przeznaczone do dłuższego pobytu.
Zalecenia dla spółdzielni mieszkaniowych dotyczące tego, jak uczynić piwnice bardziej odpowiednimi dla schronienia, zostaną opublikowane na początku kwietnia, a pod koniec miesiąca zostanie uruchomiony program pilotażowy, ze wsparciem w wysokości 1,2 mln euro. Jednak program ma skupiać się na indywidualnym schronieniu we własnym zakresie. A biorąc pod uwagę zapowiadane cięcia budżetu, nie wróży to dobrze wcześniejszym obietnicom rozbudowy sieci schronów publicznych.