Zdjęcie: EDF
20-09-2024 10:57
Decyzja rządu o przeznaczeniu 1,6 mld euro na dodatkowe zakupy amunicji jest kluczowym i dużym krokiem naprzód, jednak nie jest to panaceum i prawdopodobnie będzie musiała być poparta trudniejszymi decyzjami i zakupami w przyszłości - powiedział nowy dowódca Estońskich Sił Obronnych (EDF), generał dywizji Andrus Merilo.
„Błędem byłoby jednak twierdzenie, że 1,6 mld euro rozwiąże wszystkie nasze problemy bezpieczeństwa; na pewno nie rozwiąże. Pozwoli nam jednak zrobić duży krok naprzód i zmienić nasze podejście koncepcyjne do wojny, które jest podstawą nowoczesnej walki” – mówił generał. EDF ma już zgromadzoną amunicję na obronę kraju - dodał.
Generał dywizji Merilo podziękował również zarówno rządowi za znalezienie wymaganych środków, jak i narodowi estońskiemu za znoszenie „podwyżek podatków z honorem i siłą”. Merilo powiedział, że w najgorszym przypadku, inne cięcia, które można by wprowadzić, gdyby doszło do kwestii egzystencjalnych, mogłyby polegać na przykład na rezygnacji z terminalu Rail Baltica i wykorzystaniu 1 miliarda euro przeznaczonego na ten cel na obronę.
Z kolei minister obrony Hanno Pevkur powiedział, przed końcem roku do Estonii ma trafić amunicja o wartości ponad 400 milionów euro, a w przyszłym roku – ponad 700 milionów euro. Minister powiedział, że Estonia już posiada rakiety dalekiego zasięgu, rodzaj broni, który obecnie jest bardzo poszukiwany, choć Pevkur dodał, że Estonia potrzebuje większych zapasów tego typu uzbrojenia. Na pytanie, czy trwa nowy wyścig zbrojeń, minister powiedział: „Kiedy patrzę na inne kraje NATO, ponad 20 z nich już wnosi ponad 2 procent. Mówiliśmy, że ponad 2 procent to wciąż za mało. W 2026 roku odłożymy 3,7 procent. Wraz z większą ilością pieniędzy przychodzi więcej broni i amunicji, w tym dla naszych sojuszników, co jest dla nas kluczowe” - powiedział estoński minister.