Zdjęcie: Pixabay
04-03-2024 08:50
Estońska Liga Obrony (Kaitseliit - odp. polskiego WOT) wzorem swoich fińskich kolegów, również planuje budowę kolejnych strzelnic. Jednak członkowie i instruktorzy cywilnych klubów strzeleckich oskarżają estońskich urzędników o próby odebrania licencji właścicielom broni i prywatnym strzelcom.
Jak zauważają media estońskie, w trakcie obecnej wojny nastąpił wzrost zainteresowania fińskich cywilów ćwiczeniami strzeleckimi. W tym kontekście fiński rząd podjął decyzję o budowie 300 nowych strzelnic w nadchodzących latach. Finowie uważają strzelanie i wyszkolenie z tym związane, za ważną część swojej obrony. Obecnie w Finlandii istnieje 670 strzelnic, ale w ubiegłym wieku było ich ponad 2000.
Tymczasem media zauważają, że Estonia wydaje się być zwolennikiem przeciwnego podejścia. Powołując się na wymogi bezpieczeństwa, kraj ten zamknął prywatne strzelnice, na których odbywały się międzynarodowe zawody. Ci, którzy spóźnili się o jeden dzień z odnowieniem pozwolenia na broń lub zarejestrowaniem nowego miejsca zamieszkania, tracą pozwolenie na broń. Stąd pojawiają się oskarżenia o celowe działania państwa.
Minister spraw wewnętrznych Lauri Läänemets zaprzecza, że nie ma takich celów politycznych. Dodał jednak, że najlepszym miejscem w Estonii dla tych, którzy chcą chwycić za broń i się bronić, jest Liga Obrony. Meelis Unt, szef Ligi Obrony, podobnie jak Finowie, twierdzi, że Liga Obrony potrzebuje więcej strzelnic. Powstanie kolejnych planowane jest na wyspach Sarema i Hiumaa. Wedłog szefa Ligi Obrony, Celem jest posiadanie co najmniej jednej strzelnicy zewnętrznej w każdym pułku, oprócz posiadanych strzelnic wewnętrznych. Ważna jest również amunicja, ponieważ w kontekście wojny na Ukrainie jej trudno dostępna, a dodatkowo bardzo droga.