Zdjęcie: Pixabay
11-05-2022 12:14
Estonia zamierza utrzymywać około jednej piątej rocznego zapotrzebowania kraju na gaz ziemny w formie rezerwy, w ramach planów zmierzających do uniezależnienia się od dostaw z Rosji. Rezerwa, wynosząca 1 TWh gazu ziemnego, nie ma jednak na stałe zastąpić rosyjskiego gazu ziemnego - ta rola przypadnie dostawom skroplonego gazu ziemnego (LNG) po uruchomieniu planowanego terminalu w Paldiski.
Estonia zużywa rocznie około 5 TWh gazu ziemnego, z czego 80 procent dotąd stanowił gaz pochodzenia rosyjskiego.Około 60 procent tego całkowitego zużycia przypada na "miesiące grzewcze", czyli okres od października do marca włącznie. Margus Kaasik, prezes zarządu dostawcy gazu ziemnego Eesti Gaas, powiedział, że do końca października bieżącego roku planuje się zgromadzić 1 TWh zapasów, co w skali globalnej nie jest dużą ilością.
Inne możliwości to sprzedaż zapasów przez firmy prywatne lub wykorzystanie magazynów na Łotwie, aby zrekompensować ich brak w Estonii. Tymczasem plany te opierają się na założeniu, że terminal LNG w Paldiski będzie gotowy jesienią tego roku. Trzeba jednak zauważyć, że realizacja projektu została zahamowana w wyniku zerwania rozmów między dystrybutorem sieci gazowej, firmą Elering, a dwiema firmami prywatnymi - Alexela i Infortar - które miałyby zbudować nabrzeże niezbędne do przyjęcia statku LNG, a sam statek nie został jeszcze zamówiony.