Zdjęcie: Pixabay
14-05-2025 14:46
O tym, że dezinformacja i propaganda jest bronią obosieczną, przekonały się właśnie władze eksklawy królewieckiej. Dzisiaj, mieszkańcy regionu otrzymali alarmujące wiadomości e-mail sugerujące poważne skażenie wody pitnej. Według tych wiadomości, korzystających z dokumentu wydanego podobno przez głównego lekarza regionalnego Centrum Zdrowia Publicznego, rzekomo wykryto bakterie Escherichia coli oraz przekroczono normy metali ciężkich, co miało być potwierdzone przez badania „Wodokanału” i Rospotrebnadzoru. Ostrzegano przed zagrożeniem zdrowia, zalecano konsultacje lekarskie i wzywano instytucje do zaprzestania korzystania z wody z kranu.
Informacje te natychmiast zdementowały władze regionu. Rospotrebnadzor zapewnił, że jakość wody pitnej pozostaje pod stałym nadzorem, a wyniki aktualnych badań laboratoryjnych nie odbiegają od wieloletnich norm. „Nie stwierdzono obecności patogennych mikroorganizmów ani soli metali ciężkich w żadnej z przebadanych próbek” – poinformowała instytucja. Ministerstwo Zdrowia obwodu królewieckiego wyjaśniło, że rozsyłanie fałszywych informacji było skutkiem włamania do służbowej skrzynki e-mailowej jednego z pracowników. Jak podkreślił Aleksandr Babinowicz, zastępca dyrektora ds. bezpieczeństwa informacji Medycznego Centrum Analitycznego, „wszystkie odpowiedzialne służby zostały natychmiast poinformowane, a skrzynka pocztowa zablokowana”.
Do incydentu doszło zaledwie kilka dni po pojawieniu się w sieci zmanipulowanego nagrania, na którym wygenerowany przez sztuczną inteligencję wizerunek gubernatora Aleksieja Besprozwannego ostrzega przed rzekomym zagrożeniem cholerą. Warto jednak przy tym przypomnieć dla kontekstu, że jakość wody wodociągowej w obwodzie królewieckim, jak i w samym Królewcu, od dekad jest krytykowana. Wynika to z przestarzałej, miejscami jeszcze przedwojennej infrastruktury wodociągowej, której stan, cały czas ulega pogorszeniu.