Zdjęcie: presidente.md
25-12-2023 09:00
Wczorajszą wiadomością dnia w Mołdawii była deklaracja obecnej prezydent Mai Sandu startu w najbliższych wyborach prezydenckich, które odbędą się w przyszłym roku. Podkreślając w oświadczeniu dotychczasowe osiągnięcia kraju na drodze do UE, ale także przezwyciężenie rosyjskich nacisków destabilizujących oraz kryzys pandemii, a także pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę, prezydent Sandu powiedziała, że jest gotowa kontynuować swoją misję.
"Wciąż mamy wiele ważnych kroków do podjęcia i jestem gotowa je kontynuować, jeśli obdarzycie mnie zaufaniem na nową kadencję w 2024 roku. Na tej drodze jest nas wielu - Mołdawianie wszystkich zawodów i ze wszystkich zakątków świata. Jednak niezależnie od naszych zawodów, niezależnie od walki, w którą jesteśmy zaangażowani, cele naszej drogi są takie same - niech w kraju zapanuje pokój, sprawiedliwość i wzajemne zrozumienie, aby wszyscy obywatele mogli bezpiecznie żyć w domu" - powiedziała prezydent.
Oprócz tej deklaracji, prezydent Sandu zaproponowała parlamentowi zorganizowanie referendum w sprawie przystąpienia Mołdawii do Unii Europejskiej. Według niej, głosowanie może odbyć się jesienią 2024 roku.
Tymczasem propozycję tę skomentowali opozycjoniści. Burmistrz Kiszyniowa, a jednocześnie lider partii Narodowy Ruch Alternatywny (MAN) Ion Ceban, z zadowoleniem przyjął pomysł zorganizowania referendum i stwierdził, że MAN wspiera ten pomysł. Burmistrz stolicy stwierdził, że referendum „jest najwyższą formą demokracji”.
Natomiast, jak można się było tego spodziewać, były prezydent Igor Dodon, skrytykował propozycję i stwierdził, że „po trzech latach sprawowania władzy Sandu nie ma nic do zaoferowania poza referendum”. „Ludzie nie są już tak naiwni, jak byli w 2020 roku. Dziś kojarzą Maię Sandu nie z postępem i prawem, ale z biedą, arogancją i antydemokratycznymi nadużyciami” – napisał Dodon, obwiniając władze za wszystkie kryzysy, przez które przeszła Mołdawia w ostatnich latach.
Warto zauważyć, że jeszcze niedawno to własnie Dodon głośno postulował przeprowadzenie takiego referendum. Z kolei były premier Ion Chicu zasugerował, że referendum zaproponowane przez Sandu byłoby zorganizowane „w celach wyborczych” i że zgodnie z prawem referendum i wybory nie mogą odbywać się tego samego dnia. Zgodnie z nowymi poprawkami zaproponowanymi przez rządzącą partię PAS, kolejne wybory prezydenckie mogłyby odbyć się w okresie od listopada 2024 r. do lutego 2025 r. Mandat Mai Sandu wygasa 24 grudnia 2024 r.