Zdjęcie: Pixabay
30-10-2024 09:53
Rosyjska jednostka wywiadu wojskowego stacjonująca w obwodzie królewieckim jest powiązana z tegorocznymi aktami sabotażu na Litwie i w Polsce – poinformował dzisiaj państwowy nadawca LRT po przeprowadzeniu śledztwa z innymi partnerami międzynarodowymi. Choć pogłoski, że atak Rosji na NATO jest tylko kwestią czasu, oraz pojawiające się jedna po drugiej prognozy, że Rosja może wykorzystać nadarzającą się okazję, aby przetestować jedność NATO już w przyszłym roku, grupa międzynarodowych dziennikarzy przeanalizowała wszystkie rosyjskie zdolności militarne wokół krajów bałtyckich i Polski, na które wpływa trzeci rok wojny Rosji na pełną skalę z Ukrainą.
LRT wspłpracowała z polskimi dziennikarzami z Frontstory.pl i V-Square.org, podczas gdy dziennikarze z Eesti Ekspress w Estonii zbierali informacje na temat wojsk rozmieszczonych w zachodniej Rosji. Zdjęcia satelitarne zostały przeanalizowane przez kolegów z OSINT dla Ukrainy.
Tekst opisuje rosnącą aktywność rosyjskiego wywiadu i jednostek specjalnych w krajach bałtyckich, Polsce oraz innych państwach NATO, które mają na celu destabilizację regionu i wywieranie wpływu na opinię publiczną. W Królewcu, stacjonują rosyjskie oddziały specjalne (takie jak 390 punkt wywiadu), szkolące się nie tylko w zakresie działań informacyjnych, ale także fizycznych działań hybrydowych. Choć ataki te są często ograniczonej skali, ich celem jest wywołanie poczucia niepewności, osłabienie wsparcia dla Ukrainy i wpływanie na państwa NATO.
Źródła wskazują, że do organizacji tych ataków używa się różnych metod, w tym werbowania osób przez media społecznościowe. W niektórych przypadkach incydenty mają bezpośrednie lub pośrednie powiązania z Królewcem. Informacje te dotyczą zwłaszcza niedawnych aktów dywersyjnych w Polsce, gdzie aresztowano kilka podejrzanych osób, w tym Ukraińca Serhija S., działających, jak się przypuszcza, na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Wydarzenie to wywołało szeroki rozgłos i zmusiło Polskę do podjęcia kroków dyplomatycznych oraz ostrych deklaracji wobec Rosji.
Jak się okazuje, do pierwszych "testów" sabotażowaych doszło już w 2015 roku na Litwie. Wtedy w Juodkrantė mieli wylądować sabotażyści z 561 punktu wywiadu jednej z rosyjskich agencji wywiadu wojskowego - GRU. Według najnowszych informacji, jednostka ta, rozmieszczona w obwodzie królewieckim została kilka lat temu zreorganizowana w 390 jednostkę wywiadu specjalnego przeznaczenia, w skład którego wchodzą również inne jednostki. Nadal jest oznaczana różnymi numerami, jest to jedna z najniebezpieczniejszych rosyjskich jednostek wojskowych na granicy NATO z obwodem królewieckim.
Baza tej jednostki znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od Piławy (Bałtyjska), bazy Marynarki Wojennej Rosji. Dywersanci 390 punktu wywiadu są przygotowywani do zadań przeciwko NATO na wybrzeżu Morza Bałtyckiego, a konkretnie przeciwko obiektom strategicznym Litwy i Polski. Ich celem jest m.in. port w Kłajpedzie i jego infrastruktura, gdyż jest to ważny punkt nie tylko dla Litwy, ale także dla operacji NATO.
Na podstawie zdjęć satelitarnych widać, że infrastruktura tej bazy została rozbudowana — zbudowano nowy budynek szkoleniowy, zmodernizowano lądowisko dla śmigłowców, a oświetlony zbiornik wodny umożliwia prowadzenie nocnych ćwiczeń podwodnych. Ponadto, sabotażyści trenują na wodach Zalewu Kurońskiego oraz w rosyjskich miejscowościach w Mierzei Kurońskiej.
Jak wynika z artykułu, mimo strat królewieckiego 11 Korpusu na froncie ukraińskim, zdolności wojskowe w obwodzie królewieckim można szybko przywrócić. Różne są tylko oceny ekspertów co do czasu - od kilku dni do nawet kilku lat. Litewskie wojsko szacuje, że w obwodzie królewieckim, który jest otoczony przez NATO i dostępny tylko drogą powietrzną i wodną, przywrócenie zdolności wojskowych z 24 lutego 2022 r. zajęłoby od kilku dni do kilku tygodni. Niemniej we wnioskach dostrzeżono, że wciąż w eksklawie pozostało uzbrojenie przeciwlotnicze oraz rakietowe, a także jednostki floty.