Zdjęcie: VDD
29-01-2024 09:38
Z ujawnionych e-maili wynika, że łotewska posłanka do Parlamentu Europejskiego Tatiana Ždanoka co najmniej od 2004 r. donosiła rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB) o swojej działalności i prosiła o pieniądze na organizację wydarzeń, ale zaprzecza współpracy z rosyjskim wywiadem.
W swojej odpowiedzi, Ždanoka nie zaprzeczyła autentyczności e-maili, ale powiedziała, że uważa za niedopuszczalne komentowanie treści osobistych dokumentów uzyskanych przez hakerów. Zgodnie z materiałami, które wyciekły, przede wszystkim e-maile były regularnie wymieniane przez kilka lat między Ždanoka i obywatelem Rosji, Dmitrijem Gladejem, który pracował dla rosyjskiej FSB.Jak twierdzi europosłanka był jej przjacielem z czasów młodości.
Chociaż nigdy nie omawiali treści spotkań w swoich listach, o charakterze ich relacji świadczy na przykład e-mail z 2007 r. zatytułowany "Raport". Ždanoka przeprosiła w nim za to, że nie była w stanie wysłać obiecanych informacji ze Strasburga, ale w czasie pisania tego listu przebywała na Krymie, gdzie "na szczęście jest poczta elektroniczna". W Parlamencie Europejskim europosłanka organizowała wydarzenia, na których obecni skrytykowali rzekomo agresywne "działania estońskich władz przeciwko demonstrantom"
Jeśli chodzi o Łotwę, Ždanoka poinformowała, że "Fundacja Tatiany Ždanoki dla Szkoły Rosyjskiej" została założona w celu opłacenia cotygodniowego programu "Godzina dla Rosyjskiej Szkoły". "Celem tego programu będzie informowanie rodziców o problemach, które mogą pojawić się, gdy ich dzieci zostaną wysłane do łotewskich szkół lub przedszkoli". W latach 2014-2019 Ždanoka zapraszała przedstawicieli WNP na niektóre konferencje, które sama organizowała w Brukseli. Sytuacja zmieniła się we wrześniu 2013 r., kiedy Gladej przedstawił Ždanokę "Siergiejowi Krasinowi", do którego następnie napisała bezpośrednio. "Krasin" był w rzeczywistości pseudonimem Siergieja Biełtiukowa, oficera FSB z Petersburga.
Pomimo faktu, że Ždanoka poprosiła FSB o pieniądze na swoją działalność, a organizacje z nią powiązane również otrzymały fundusze z Moskwy, rzecznik łotewskiej służby bezpieczeństwa VDD powiedział że Ždanoka najprawdopodobniej współpracowała z powodów ideologicznych, a nie dla pieniędzy. "Nie potrzebowała pieniędzy. Miała ich wystarczająco dużo jako eurodeputowana, a wiele z nich wydała z własnych prywatnych funduszy". Czy zostanie aresztowana za współpracę? Będzie to zależało od tego, czy VDD będzie w stanie udowodnić, że miała świadomość współpracy z rosyjskim wywiadem. Dopiero od 2016 roku ustawa przewiduje odpowiedzialność za pomoc obcemu państwu w działalności przeciwko Łotwie. Nie ma możliwości zastosowania go z mocą wsteczną. Dlatego VDD bada działalność europosłanki od 2017 roku.