Zdjęcie: Pixabay
28-05-2023 10:00
Nie ma sprawy, która by politycznie bardziej obciążała relacje polsko-ukraińskie niż ocena antypolskiej akcji UPA z lat 1943-1945. Nie ma też problemu, który jest trudniejszy do rozwiązania przez samych historyków niż rekonstrukcja przyczyn i przebiegu tejże akcji – w Polsce zwanej powszechnie „Rzezią Wołyńską”, a na Ukrainie – „tragedią wołyńską” czy „konfliktem polsko-ukraińskim”. Dyskusję toczą się także wokół kwalifikacji prawnej tamtej zbrodni. O ile w Polsce panuje powszechne przekonanie, że stanowi ona przykład ludobójstwa – tak też ją określił Sejm w swoich kolejnych uchwałach poświęconych upamiętnieniu ofiar tej zbrodni z 2009, 2013 i 2016 r., to na Ukrainie użycie tego określenia wywołuje fale oburzenia.
Co jest przyczyną tego, że zbrodnia ta urosła do symbolu nieporozumień polsko-ukraińskich? Ogniskuje się w niej co najmniej kilka problemów: spór historyków o interpretację źródeł z okresu 1943-1945, konflikt zadomowionych w ukraińskiej, zwłaszcza zachodnioukraińskiej, i polskiej kulturze narodowej interpretacji przeszłości, oraz powierzchowna znajomość uwarunkowań politycznych i mentalnościowych u sąsiada, skutkująca opacznym odbiorem jego intencji i łatwym wybuchem emocji.
Artykuł dr Łukasza Adamskiego - link do całości w źródle