Zdjęcie: Pomnik w Punii fot. Wikipedia
21-07-2024 10:00
A na zgliszczach zamkowych kipi bój zajadły:
Zwęglone od płomienia ściany już opadły,
Do Niemna, do Puniały płynie krew ruczajem;
Litwini nie przestają mordować się wzajem,
Wskakują w stos ofiarny, śpiewają i jęczą,
Obryzgani posoką i pianą szaleńczą.
Cytat powyższy pochodzi z poematu "Margier" Władysława Syrokomli (Ludwika Kondratowicza), poety, który podobnie jak Mickiewicz, uznawany jest przez trzy narody za "swojego": Białorusinów, Polaków i Litwinów. Ten zapomniany poemat napisany został w 1854 roku i wydany rok później, a dotyczy wydarzeń, które również dzisiaj nie są znane dzisiaj szerzej polskiemu odbiorcy. Jednocześnie warto zauważyć, że posiada cechę wspólną z artykułem, w którym opisywałem historię łotewskiego Pierścienia Namejsa. Otóż stanowi na wpół legendarny fundament duchowy, który na fali romantycznej rewolucji świadomości narodowej połowy XIX wieku doprowadził od odrodzenia nowoczesnego narodu litewskiego. Niebagatelne znaczenie ma też to, że ta opowieść ma ważne polskie wątki, który pierwszy wspomniałem powyżej.
Wróćmy jednak do początku tej opowieści. Głównym źródłem, na którym opiera się opisywana historia, jest kronika ziem pruskich krzyżackiego kronikarza Wiganda z Marburga, którego dzieło obejmuje okres od 1293 do 1394 roku. Pewien paradoks polega na fakcie, że ta kronika, zresztą będąca czasowym rozwinięciem prac wcześniejszych kronikarzy regionu, w zasadzie nie przetrwałaby do naszych czasów, gdyby nie nasz kronikarz Jan Długosz, który ze względu na słabą znajomość języka niemieckiego, polecił przetłumaczenie tego dzieła na łacinę w 1464 roku, a pierwszy dość chwalebny opis wydarzeń zawarł w swoich Kronikach. I właśnie tę wersję łacińską kroniki krzyżackiej, ponownie odkryto w 1821 roku, po czym została opublikowana przez Edwarda Raczyńskiego w 1842 roku.
Cały kłopot z tym źródłem, polega na tym, że kronika jest poetyckim zbiorem faktów, legend i różnych mitów nie tylko dotyczących Krzyżaków, ale również różnych narodów tych ziem. Tym niemniej, jest wciąż ceniona wśród historyków zajmujących się epoką. Wymienione wypadki, zostały również wspomniane przez późniejszego o dwa wieki, królewiecko-gdańskiego historyka Caspara Schütza, które zawarł w swojej "Historia Rerum Prussicarum" z 1592, jednak bazował przy tym na kronice Wiganda. Pozostałe cztery źródła, w tym Epitome gestarum Prussiae autorstwa kanonika sambijskiego, wspominają o tej historii jedynie lakonicznie, bez podawania szczegółów.
Najpierw przybliżmy postać litewskiego bohatera. Jest nim książę Margiris. Jak sami historycy litewscy przyznają, był na wpół legendarnym księciem Żmudzi, być może bratem wielkiego księcia Giedymina, dziadka Jagiełły lub też jego poprzednika, jego kuzyna Witenesa. Problem z władcami ziem bałtyckich polega na szczupłości źródeł historycznych. Margiris jako Margalis opisany został przez kronikarza z Liège Jeana d'Outremeuse. Kronikarz z Liège opisuje pojedynek króla Czech Jana Luksemburskiego, który w 1329 roku włączył się do krucjaty krzyżackiej przeciwko Litwinom. Król został wyzwany na pojedynek przez Margirisa, jednak na skutek złamania zasad pojedynku, litewski książę został zmuszony do zapłaty okupu, który opłacił pieniędzmi zdobytymi w trakcie najazdu polsko-litewskiego na Brandenburgię trzy lata wcześniej. Część historyków uważa, że ze względu na literacki charakter dzieła Jeana d'Outremeuse opisywany przez niego Margalis może nie dotyczyć Margirisa.
Przejdźmy do samej historii. W lutym 1336 roku, Krzyżacy pod dowództwem wielkiego mistrza Dietricha von Altenburga przygotowali kolejną "rejzę" czyli najazd przeciwko ziemiom litewskim. Zgodnie z kroniką Wiganda zgromadzono ponad 200 rycerzy, pochodzących m.in. z Francji, Brandenburgii i Austrii. Natomiast w innej kronice niemieckiej, czytamy, że łącznie siły krzyżackie liczyły 6000 ludzi. Rejza zatrzymała się pod grodem o nazwie Pilėnai, którego umiejscowienie, do dzisiaj nastręcza problemów, ale o tym za chwilę.
Według kroniki Wiganda, litewski gród położony w "terra Troppen (Trapėnai po litewsku)" był duży i mieścił od 4 do 5 tysięcy załogi, jednak składała się ona w większości nie z wojowników - jak to już dodano wieki później - ale z uciekinierów z okolic grodu. Tekst Wiganda, który został wzbogacony później interpretacją Caspara Schütza, opisuje dramat, do którego miało dojść w dniu św. Macieja, 25 lutego 1336 roku. Kroniki przedstawiają obraz chaotycznej obrony: część się broni, garstka ucieka konno. Nie widząc nadziei na pokonanie oblegających, obrońcy postanawiają więc spalić swój majątek i popełnić zbiorowe samobójstwo. „Kiedy bałwochwalcy zobaczyli armię chrześcijańską, bardzo się przestraszyli i stracili wszelką nadzieję na obronę zamku. Wrzucili wiele rzeczy do ognia i zabili się. Mówi się, że stara bałwochwalcza kobieta ścięła tam toporem setkę z nich, a następnie odebrała sobie życie.” - brzmi opis kronikarza.
Sam Margiris własnoręcznie miał zabić członków straży przybocznej, dzieci i żonę, a ponieważ o dalszym losie księcia, krzyżacki kronikarz nie wspomina, więc wieki później dodano, iż na koniec sam przebił się mieczem. Z innego krótkiego opisu kroniki niemieckiej wynika, że tylko niewielu przeżyło tę masakrę. Według późniejszych interpretacji, pod wpływem tego dramatu, zgromadzone rycerstwo miało wrócić z Litwy bez łupów.
W tym ponurym przekazie trudno oddzielić prawdę od fikcji: wszak dla Wiganda Litwini to poganie i wrogowie wiary. Przekaz kronikarski jest o tyle niewiarygodny, że nie skupia się na walce z Krzyżakami, ale opisuje wzajemną rzeż, a zachowanie księcia Margrisa jest równie trudne do wytłumaczenia, gdyż nie potrafiąc zorganizować obrony zabija swoich ludzi. W późniejszych o wieki interpretacjach pojawiają się już elementy znane ze starożytności: obrony Masady czy Abydos.
Jednak ważne było to, co zaczęło się dziać wokół tej opowieści wieki później. Na fali XIX wiecznego odrodzenia narodowego, bohaterska obrona Pilėnai zainspirowała wiele dzieł artystycznych. Poemat "Margier" Władysława Syrokomli, stał się bardzo popularny na Litwie, na podstawie którego polski kompozytor Konstanty Górski napisał operę pod tym samym tytułem, którą wystawiono dopiero w 1927 roku w Poznaniu. Dzieło Syrokomli było także jednym ze źródeł, z którego czerpał Józef Ignacy Kraszewski pisząc swoją powieść "Kunigas", w której bohater Marger ma cechy mickiewiczowskiego Konrada i Margrisa. Na tych polskich źródłach opierano także późniejsze litewskie dzieła, jak opera Marcelinasa Šikšnysa. Z dzieł muzycznych o dramacie Margirisa dzisiaj najbardziej znana jest opera Pilėnai kompozytora Vytautasa Klovy, do której libretto napisał Jonas Mackonis, a jej premiera miała miejsce w 1954 roku.
Jednak najbardziej znane na Litwie, jest literackie dzieło Vincasa Krėvė-Mickevičiusa, w Polsce znanego jako Wincenty Mickiewicz, slawisty, teoretyka literatury oraz ministra spraw zagranicznych i tymczasowego premiera Litwy w 1940 roku, a który poprzez swoje dzieła literackie wniósł ogromny wkład w rozwój języka litewskiego. W 1933 roku opublikował zbiór legend z Dajnawy (Dzuki), w której zawarta była opowieść o księciu Margirisie. Tutaj nastąpił podobny czasowy zbieg okoliczności, jak to było w przypadku nagłośnienia łotewskiej legendy księcia Namejsa. Dzieło Krėvė-Mickevičiusa wpisywało się w pragnienia władz Litwy kierowanych przez Antanasa Smetonę, a szukających wówczas głębszych podstaw swojej państwowości. Ten sam motyw wykorzystywały później w swoich celach władze sowieckie.
Najnowsza odsłona znaczenia tych dramatycznych wydarzeń z okresu średniowiecza miała miejsce już naszym wieku. W 2002 roku, konserwatywny poseł Antanas Stasiškis zaproponował ustanowienie Orderu Księcia Margirisa, który byłby przyznawany za poświęcenie dla państwa i opór wobec okupanta. Miały nim być nagradzane osoby biorące udział w zbrojnym i cywilnym oporze wobec sowieckiej okupacji lat 1940-1990, jak też osoby które "wyróżniły się w eliminowaniu zagrożeń dla niepodległości i integralności Litwy, podkreślając aspekt poświęcenia i wierności obowiązkom.". Mimo że decyzji nie podjęto w tej sprawie, to aktualna sytuacja geopolityczna może wróżyć, że jeszcze do tej sprawy władze Litwy powrócą. Warto także dodać, że imię księcia Margirisa nosi powstały w 2018 roku, batalion piechoty wchodzący w skład Brygady Piechoty „Žemaitija” im. hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza.
Wracając na koniec do naszej opowieści, jak wspomniałem wyżej, lokalizacja Pilėnai uległa szybkiemu zapomnieniu i nie wiadomo w zasadzie do dzisiaj, gdzie z pewnością stało owo grodzisko. I tutaj pojawia się następny polski i jakże ważny wątek tej legendy.
Pierwszą propozycję lokalizacji podjęto już w XVI wieku, kiedy to polski historyk i dyplomata Maciej Stryjkowski herbu Leliwa, wskazał na Punię na Litwie jako miejsce po grodzie Pilėnai. Mimo, że nie zostało to poparte żadnym argumentem historycznym, to ugruntowane przez późniejszą literaturę twierdzenie Stryjkowskiego spowodowało, iż gród na wzgórzu Punia stał się znany jako Wzgórze Margirisa, czego przypieczętowaniem stało się postawienie pomnika jeszcze w czasach sowieckich - w 1973 roku, z kolei władze lokalne do dzisiaj organizują wydarzenia kulturalne z tym związane. Innym polskim historykiem, który proponował inną lokalizację, był Teodor Narbutt herbu Trąby, który wskazywał na grodzisko Pilionys (Naujaupis) w rejonie Kiejdańskim.
Według dzisiejszych badań historyków, w tym Alvydasa Nikžentaitisa, ustalono, że "ziemia Trapėnai" opisana przez Wiganda, stanowiła trójkąt między miejscowością Wieszwile (Viešvilė), rzeką Ančia, dopływem Szeszuwy (Šešuvis) i miasteczkiem Wieloną (Veliuoną). Kłopot polega na tym, że jest tam kilka grodzisk, których badania wykonane w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nie dokonały przełomu w tej sprawie. W efekcie w tej chwili brane jest pod uwagę sześć prawdopodobnych lokalizacji poszukiwanego grodziska. W ostatnich latach wskazuje się również na duże grodzisko Bilionys w rejonie szyłelskim, jako prawdopodobne miejsce ostatniej obrony księcia Margrisa. Od 2012 r. Park Regionalny Werki organizuje wydarzenia upamiętniające wydarzenia Pilėnai na wzgórzu grodziska Bilionys.
Jak łatwo zauważyć, legenda księcia Margirisa na dwa zasadnicze wymiary. W okresie średniowiecza pokazywała, że litewscy mieszkańcy tych ziem wybierali śmierć niż krzyżacką niewolę. W wiekach późniejszych związane z tym fakty obrosłe legendą stały się elementem nie tylko odrodzenia narodowego ale również polsko-litewskiej kultury, a jak widać, mają znaczenie również dzisiaj.