Zdjęcie: Pixabay
14-12-2023 15:00
Rok 2024 zapoczątkuje niezwykłą globalną konstelację wyborczą, ponieważ obywatele w trzech potężnych państwach będą głosować na swoich przywódców politycznych. W ciągu zaledwie kilku miesięcy odbędą się wybory na prezydenta Rosji (17 marca), do Parlamentu Europejskiego (6-9 czerwca) oraz na prezydenta i do Kongresu Stanów Zjednoczonych (5 listopada). Ze względu na różne cykle polityczne, taka konstelacja nie powinna się powtórzyć aż do 2084 roku.
Te trzy wydarzenia są oczywiście bardzo różne pod względem jakości demokratycznej: co najważniejsze, podczas gdy zarówno wybory w UE, jak i USA oferują wolną i uczciwą konkurencję między alternatywami politycznymi, Rosja cofnęła się do coraz bardziej autorytarnego systemu, w którym wynik wyborów jest praktycznie pewny z góry.
Co więcej, Stany Zjednoczone i Rosja mają silne władze krajowe, podczas gdy władza w Unii Europejskiej jest znacznie bardziej zdecentralizowana. Niemniej jednak, we wszystkich trzech państwach wybory będą decydującym momentem, wyznaczającym kurs polityczny na nadchodzące lata - nie tylko w kraju, ale także w skali międzynarodowej. Stawka jest wysoka, szczególnie dla Ukrainy, która jest atakowana przez Rosję, zależy od wsparcia ze strony USA i ubiega się o przystąpienie do UE.
Analiza zespołu fińskiego think-tanku FIIA - link do całości w źródle