Zdjęcie: Jakub Szymczuk KPRP
29-10-2024 15:00
Ekshumatorzy… „przejęli obowiązki diabłów z piekła, [zostali] pozbawieni wszelkich stanowisk, wygnani ze wszystkich miejsc, upadli tak nisko, że niżej już nie można, zdziczali, dalecy od ludzkiej postaci, stoczyli się w otchłań, wyrzekli się wszystkiego, co czyste i jasne, odpłacali ludziom i światu pogardą, szyderstwem, cynizmem”. Tak barwnie opisał ich mój „profession de foi” ukraiński klasyk Pawło Zahrebelny.
Temat polskich pochówków, ich poszukiwania, ekshumacji i ponownego pogrzebu od 2017 roku ponownie wyszedł na wyższy poziom polityki i relacji międzypaństwowych. Dla przeciętnego obserwatora przypomina to zabawy wielkich polityków w dziecięcej piaskownicy. W rzeczywistości te „zabawy” mają istotny przekaz moralno-etyczny i w pierwszej kolejności ujawniają różnice kulturowe, a w mniejszym stopniu – polityczne, między dwoma sąsiednimi narodami w podejściu do tej kwestii.
Kultura pogrzebowa Polaków różni się od podobnych praktyk innych narodów słowiańskich. Jest bardziej przesiąknięta mistycyzmem katolickim, czego nie spotka się u pragmatycznych Niemców czy Anglików, a tym bardziej u prawosławnych, zrusyfikowanych Ukraińców. Stanowi ona nieodłączną część procesu wychowania dzieci, gdzie od najmłodszych lat pielęgnowana jest pamięć o przodkach, szacunek dla zmarłych/poległych/bohaterów i jest istotnym elementem kształtowania patrioty swojego państwa, praworządnego obywatela, dobrze wychowanego syna lub córki. Takie podejście znajduje swoje odzwierciedlenie na poziomie ustawodawstwa narodowego Polski. Do tego rodzaju aktów prawnych należą także „antyukraińskie”, a raczej antypanderyjskie ustawy zakazujące gloryfikacji OUN-UPA i uznające „Rzeź Wołyńską” za ludobójstwo Polaków.
Artykuł Oleksija Zlatohorskiego - link do całości w źródle