Zdjęcie: Pixabay
12-06-2025 13:54
Zaledwie trzy dni po wygaśnięciu poprzedniego stanu wyjątkowego w Naddniestrzu, lokalne władze tego regionu znów ogłosiły stan wyjątkowy w gospodarce, co potwierdza wcześniejsze informacje o pogarszającej się sytuacji ekonomicznej. Oficjalnie decyzję podjęto z powodu pogłębiającego się kryzysu energetycznego wywołanego znacznym ograniczeniem dostaw gazu ziemnego. Zgodnie z lokalnym prawem, nie przedłużono poprzedniego stanu wyjątkowego, który wygasł 8 czerwca 2025 roku, lecz ogłoszono nowy – ponieważ łączny czas trwania takiego reżimu nie może przekroczyć sześciu miesięcy. Przywódca Naddniestrza Wadim Krasnosielski określił sytuację jako „chwiejną” i wezwał do oszczędzania zasobów.
Według przedstawiciela spółki Energocom, Aleksandra Słusara, Rosja zmniejszyła dostawy gazu do regionu o połowę – z 2 mln do 1 mln metrów sześciennych dziennie. Jak zaznaczył, powodem mogły być problemy finansowe po stronie spółki Tiraspoltransgaz, jednak szczegóły są niejasne. Nie wiadomo, czy trudności mają związek z rosyjską stroną, czy z firmą z Dubaju pośredniczącą w płatnościach. Słusar podkreślił, że to decyzje Moskwy, a nie Kiszyniowa, stoją za zmniejszeniem dostaw.
Braki gazu zaczęły już odczuwalnie wpływać na życie mieszkańców – od 6 czerwca stacje paliw wstrzymały sprzedaż gazu płynnego zwykłym kierowcom. Krasnosielski przyznał, że wszystkie porozumienia gazowe mają charakter tymczasowy i wymagają skomplikowanej koordynacji wielu stron. Zaznaczył, że gaz dostarczany jest przy udziale Rosji, a Mołdawia „nie stawia przeszkód”.
Kristina Peretiatku z mołdawskiego ministerstwa energii przypomniała, że Kiszyniów nie ma kontroli nad terytorium Naddniestrza i nie jest odpowiedzialny za bieżące zarządzanie dostawami gazu. Podkreśliła jednak, że oferta pomocy ze strony UE i Mołdawii pozostaje aktualna – decyzja o jej przyjęciu należy do władz w Tyraspolu. Odniosła się także do niepotwierdzonych informacji, że to sam Tyraspol poprosił o zmniejszenie dostaw z powodu braku środków.
Równolegle Ukraina wznowiła dostawy prądu do naddniestrzańskiej huty w Rybnicy, co może sygnalizować stopniowe ożywienie przemysłu po lewej stronie Dniestru. Tymczasem rząd Mołdawii rozważa wprowadzenie specjalnego podatku na gaz dostarczany do regionu, jeśli okaże się, że trafia on również do sektora przemysłowego, co miałoby zapewnić równe warunki konkurencji dla firm z obu stron rzeki.
Przewodniczący mołdawskiego parlamentu Igor Grosu, komentując sytuację, stwierdził, że Tyraspol „jakby przyzwyczaił się do stanu wyjątkowego”, i uznał obecne działania władz naddniestrzańskich za sztuczne. Dodał jednak, że kryzys energetyczny w regionie jest rzeczywisty. Grosu przypomniał, że Kiszyniów i Bruksela reagują na takie sytuacje solidarnością, a działania Rosji mogą mieć również charakter polityczny, zwłaszcza w przededniu wyborów parlamentarnych.