Zdjęcie: Wikipedia
09-05-2025 08:49
W dniach 7 i 8 maja estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna przebywał w Warszawie, gdzie uczestniczył w nieformalnym spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych (Gymnich), poświęconym przede wszystkim trwającej agresji Rosji na Ukrainę oraz relacjom między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi.
W rozmowach jednoznacznie zaznaczył, że choć wszyscy pragną pokoju na Ukrainie, nie może to być pokój dyktowany przez Kreml. „Rosja nie dąży do pokoju, który respektuje suwerenność Ukrainy” – podkreślił, dodając, że rozwiązanie narzucone przez Putina nie jest trwałe ani sprawiedliwe. Tsahkna zapewnił, że mimo propagandowych narracji Moskwy, europejskie sankcje boleśnie uderzają w rosyjską gospodarkę. „Europa posiada realną siłę nacisku, a Putin nie ma żadnych asów w rękawie” – stwierdził, apelując o pilne przyjęcie siedemnastego pakietu sankcji jeszcze w tym miesiącu. Według niego sankcje muszą obowiązywać, dopóki Rosja nie naprawi szkód, które wyrządziła swoją napaścią, a zamrożone aktywa rosyjskiego banku centralnego powinny zostać wykorzystane na rzecz odbudowy Ukrainy.
W kontekście relacji transatlantyckich estoński minister przekazał unijnym partnerom swoje spostrzeżenia z rozmów w Waszyngtonie, zaznaczając, że „Europa musi być równorzędnym partnerem Stanów Zjednoczonych w kwestii bezpieczeństwa”. W tym celu Unia Europejska przyjęła plan zbrojeniowy opiewający na 800 miliardów euro. Tsahkna zwrócił także uwagę na kluczowe znaczenie odbudowy Ukrainy, która stwarza nowe możliwości współpracy między Europą a Ameryką. W spotkaniu z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Davidem Lammy’m, Tsahkna wyraził poparcie dla zacieśniania współpracy UE z Wielką Brytanią, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa, podkreślając, że „Zjednoczone Królestwo pozostaje niezastąpionym partnerem dla Unii Europejskiej”.