Zdjęcie: Pixabay
10-11-2025 10:09
Jak podaje "Ekonomiczna Prawda", najsilniejszy od miesięcy rosyjski atak na infrastrukturę energetyczną pogrążył Ukrainę w nowym kryzysie. Noc z 7 na 8 listopada przyniosła setki uderzeń, które na wiele godzin sparaliżowały sieć przesyłową. Rosja uderzyła jednocześnie w elektrownie, podstacje, a także w obiekty przemysłu gazowego i naftowego, wykorzystując dziesiątki rakiet balistycznych i setki dronów.
Największe straty poniosła państwowa spółka Centrenergo. Po zniszczeniu dwóch kluczowych zakładów – Trypiłskiej i Zmijewskiej elektrowni cieplnej – firma całkowicie wstrzymała produkcję prądu. Uderzenia dotknęły także sieci przesyłowych w pobliżu elektrowni jądrowych w Chmielnickim i Równem. Ukraińskie władze oskarżyły Rosję o świadome prowokowanie zagrożenia nuklearnego i zwróciły się do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej o zwołanie pilnego posiedzenia. Skutkiem zniszczeń było częściowe ograniczenie mocy reaktorów i zakłócenia w przesyle energii w zachodnich regionach kraju.
Po atakach problemy zgłosiły również spółki z sektora prywatnego – DTEK, Ukrnafta i Ukrgazwydobuwannia. W jednym z zakładów na wschodzie kraju zginął pracownik. Uszkodzona została także Krzemieńczucka elektrownia wodna, przez co część mieszkańców regionu pozostała bez prądu, wody i ogrzewania.
Według resortu energii system stracił co najmniej jeden gigawat mocy, a w obwodach charkowskim, połtawskim i sumskim wprowadzono wielogodzinne przerwy w dostawach. Energetycy pracują w trybie awaryjnym, a władze apelują do obywateli o oszczędne korzystanie z prądu i przesuwanie energochłonnych czynności na godziny nocne.
Jednocześnie pojawiły się doniesienia o dużej operacji antykorupcyjnej w sektorze energetycznym. Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna przeprowadziły serię przeszukań w Ministerstwie Energii, w koncernie Enerhoatom oraz u kilku byłych urzędników. Według śledczych, przez 15 miesięcy gromadzono dowody na działalność zorganizowanej grupy przestępczej, która miała wpływać na strategiczne decyzje w państwowych spółkach. Częścią tej samej operacji były przeszukania u biznesmena Timura Mindycza, współwłaściciela studia „Kwartał 95” i dawnego współpracownika prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jak poinformowały źródła ukraińskich mediów, Mindycz opuścił kraj kilka godzin przed wejściem funkcjonariuszy NABU.
Eksperci ostrzegają, że po ostatnich atakach Ukraina wchodzi w zimę z jednym z najsłabszych bilansów energetycznych od początku wojny. Choć sieć wciąż funkcjonuje, system pracuje na granicy stabilności, a jego odbudowa potrwa wiele miesięcy. Władze zapewniają, że kraj przetrwa dzięki nieprzerwanej pracy ekip remontowych i wsparciu społeczeństwa, które – jak podkreślają – po raz kolejny musi nauczyć się żyć w trybie odporności.